W mieszkaniu unosił się zapach kawy i świeżych
tostów. Niby tak błahe, ale wyczuwalne tuż po przebudzeniu się sprawiają że
kąciku ust samu unoszą się ku górze. Blue powolnie przetarła oczy po prawie
bezsennej nocy, bo zasnąć jej się udało dopiero w okolicy godziny piątek jak
nie później. Leniwie podniosła się z łózka wkładając stopy w swoje
bambosze kształtem przypominające głowy psów. Na ramiona zarzuciła szlafrok.
Spokojnie opuściła pokój idą za wyczuwalną przez jej nos wonią porannej
kawy.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do Niej Nikki- Jak się spało?
-Dzień dobry - szepnęła - Nie najlepiej - westchnęła- Zasnęłam w okolicach piątej. - przerwała na chwilę i umoczyła suche wargi w napoju podanym przez przyjaciółkę - Gdzie reszta?
- Chanel poszła wczoraj do Louisa , a April w łazience - otwarła lodówkę -chcesz tosty?
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do Niej Nikki- Jak się spało?
-Dzień dobry - szepnęła - Nie najlepiej - westchnęła- Zasnęłam w okolicach piątej. - przerwała na chwilę i umoczyła suche wargi w napoju podanym przez przyjaciółkę - Gdzie reszta?
- Chanel poszła wczoraj do Louisa , a April w łazience - otwarła lodówkę -chcesz tosty?
- Nie dziękuję - powiedziała
ponawiając przednią czynność. Do kuchni urządzonej w przyjemnych dla oczu
kolorach pomarańczu weszła wspomniana wcześniej Wesley.
- Już wstałaś? - przywitała się z Blue całusem w polik.
- Jak widać - wstała - Idę się ogarnąć.
Termometr na zewnątrz wskazywał korzystną, jak na tę porę w Londynie, temperaturę. Nie było parno, ale też nie mroźno, a więc decyzja co włożyć była prosta. Dziewczyna w łazience zrzuciła z siebie pidżamę i bieliznę. Pod prysznicem na jej ciało spadły krople ciepławej cieczy. Otuliły jej całe nagie ciało oczyszczając ze wszystkiego. Jej myśli odbiegły od rzeczywistości i tego co czekało ją za drzwiczkami kabiny. Dała im swobodę, chwile odpoczynku od tego zgiełku. Po prostu pomyślała o czymś przyjemnym. Wspomniała beztroskie dzieciństwo i niepohamowaną radość z błahostek.
- Już wstałaś? - przywitała się z Blue całusem w polik.
- Jak widać - wstała - Idę się ogarnąć.
Termometr na zewnątrz wskazywał korzystną, jak na tę porę w Londynie, temperaturę. Nie było parno, ale też nie mroźno, a więc decyzja co włożyć była prosta. Dziewczyna w łazience zrzuciła z siebie pidżamę i bieliznę. Pod prysznicem na jej ciało spadły krople ciepławej cieczy. Otuliły jej całe nagie ciało oczyszczając ze wszystkiego. Jej myśli odbiegły od rzeczywistości i tego co czekało ją za drzwiczkami kabiny. Dała im swobodę, chwile odpoczynku od tego zgiełku. Po prostu pomyślała o czymś przyjemnym. Wspomniała beztroskie dzieciństwo i niepohamowaną radość z błahostek.
- Mamo! Mamo! - krzyczała Blue - MAMOOOO!
- Tak słoneczko? - zza futryny salonu wychyliła się
uśmiechnięta twarzyczka matki. Dziewczynka podbiegła do niej.
- Mamo, a Liam zabrał mi lalkę i powiedział, że teraz
jest jego, bo ja ją źle traktowałam - wskoczyła rodzicielce na kolana, a do
tego samego pomieszczenia przybiegł chłopiec w brązowych spodenkach, białej
koszulce i szelkach dopełniających strój.
- Liam czemu zabrałeś Blue lalkę? - zapytała
uśmiechnięta kobieta o blond włosach - matka Liama.
- Lalka jest moja - wytknął język dziewczynce - Nie
umiesz się nią zająć - zaśmiał się.
- Mamo! - wykrzyknęła.
- Ale Blue śmiała się z moich samochodzików - oburzył
się.
- Kto się czubi ten się lubi - zwróciła się Karen do
Zoe, a obie się zaśmiały.
- Co to znaczy? - zapytała Blue.
- To znaczy że Ci co sobie dokuczają tak na
prawdę się bardzo lubią, ale nie umieją sobie tego okazać.
- Tak lubić, lubić jak mama i tata? - dopytała, blondynka
skinęła głową na "tak"
- Fuuuu - powiedziały dzieci równo.-
Mamo, ale to Liam - oburzyła się dziewczynka i znów pobiegła do swojego pokoju,
a chłopiec za nią.
- Trudne te nasze dzieci - westchnęła Karen- ale
będzie z nich piękna para - dodała.
- Oby - westchnęła Zoe umaczając wargi w kawie.
Owinęła swe ciało białym
ręcznikiem uprzednio również jednym z mniejszych wycierając włosy wyszła spod
prysznica. Dokładnie wytarła swoje ciało, w które później wtarła wiśniowy
balsam. Przyjrzała się uszykowanym czarnym rurką i białej koszuli , które po chwili osłaniały jej ciało. Wychodząc z łazienki
dopełniła strój swoimi okularami i balerinkami.
- Dziewczyny Ja wychodzę. Praca sama się nie znajdzie - krzyknęła w przedpokoju. Zabrała torbę i wyszła.
- Jakie plany na dziś? - zapytała brunetka przyjaciółkę
- Umówiłam się z Harry'm, a Twoje ?
- Jadę z Zaynem do Bradford. Chłopacy mają wolne do gali, a on dawno nie widział się z rodziną - uśmiechnęła się - Dziękuję - wstała i odłożyła brudne naczynia do zlewu. Dziewczyna poszła się spakować bo chłopacy mieli wywiad a później mieli wyjechać.
- Dziewczyny Ja wychodzę. Praca sama się nie znajdzie - krzyknęła w przedpokoju. Zabrała torbę i wyszła.
- Jakie plany na dziś? - zapytała brunetka przyjaciółkę
- Umówiłam się z Harry'm, a Twoje ?
- Jadę z Zaynem do Bradford. Chłopacy mają wolne do gali, a on dawno nie widział się z rodziną - uśmiechnęła się - Dziękuję - wstała i odłożyła brudne naczynia do zlewu. Dziewczyna poszła się spakować bo chłopacy mieli wywiad a później mieli wyjechać.
- Blue? - zawołała z kuchni April gdy usłyszała przekręcanie klucza w
drzwiach?
- Tak? - zapytała wchodząc do kuchni z małą czerwoną torebeczką w kwiatki.
April akurat siedziała przy stole z
kubkiem kawy i gazetą. Podniosła głowę i spojrzała na przyjaciółkę -
Mam coś dla Ciebie - szepnęła, a przyjaciółka wstała.
- Z jakiej to okazji? -zdziwiła się.
- Niedawno były Twoje urodziny i nie miałam okazji żeby coś Ci kupić, więc proszę - podała jej uprzednio wniesioną torebeczkę. April z uśmiechem, ale i zdziwieniem przyjęła ją i delikatnie rozchyliła jej boki, by zajrzeć do środka. Zawartość paczuszki wywołała na twarzy blondynki jeszcze szerszy uśmiech.
- Jak je zdobyłaś? - zapytała wyjmując Dwa bilety na koncert Imagine Dragons.
- Z jakiej to okazji? -zdziwiła się.
- Niedawno były Twoje urodziny i nie miałam okazji żeby coś Ci kupić, więc proszę - podała jej uprzednio wniesioną torebeczkę. April z uśmiechem, ale i zdziwieniem przyjęła ją i delikatnie rozchyliła jej boki, by zajrzeć do środka. Zawartość paczuszki wywołała na twarzy blondynki jeszcze szerszy uśmiech.
- Jak je zdobyłaś? - zapytała wyjmując Dwa bilety na koncert Imagine Dragons.
- Ma się swoje sposoby - zaśmiała się, a przyjaciółka uwiesiła się jej na
szyi.
- Dziękuję, dziękuję,
dziękuję
-A tak w ogóle gdzie reszta? - Zdziwiła się Blue, gdy odczepiła się od niej.
- W studio z chłopakami. Wszyscy dzisiaj wyjeżdżają. Nikki jedzie z Zaynem do Bradford, Chanel z Louisem do Doncaster. Niall i Claudia do Irlandii, a ja z Hazzą do jego matki - powiedziała pijąc kawę.
- A Liam? - spytała niepewnie.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo - odstawiła kubek - Masz mieszkanie dla siebie na najbliższe dni - szepnęła i zniknęła za drzwiami sypialni.
- O której wyjeżdżasz? - krzyknęła za nią i usiadła przy stole przejmując jej czasopismo.
- Pewnie za niecałą godzinę
-A tak w ogóle gdzie reszta? - Zdziwiła się Blue, gdy odczepiła się od niej.
- W studio z chłopakami. Wszyscy dzisiaj wyjeżdżają. Nikki jedzie z Zaynem do Bradford, Chanel z Louisem do Doncaster. Niall i Claudia do Irlandii, a ja z Hazzą do jego matki - powiedziała pijąc kawę.
- A Liam? - spytała niepewnie.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo - odstawiła kubek - Masz mieszkanie dla siebie na najbliższe dni - szepnęła i zniknęła za drzwiami sypialni.
- O której wyjeżdżasz? - krzyknęła za nią i usiadła przy stole przejmując jej czasopismo.
- Pewnie za niecałą godzinę
*Około 45 minut później*
- Blue otworzysz? – krzyknęła April.
- Już - brunetka wstała, udała się do brązowych drzwi po otworzeniu których
do mieszkania wszedł Harry. Chwile później na jego szyi wisiała April.
- Wariaci - szepnęła do siebie Blue i wróciła do salonu pod ciepły
koc.
- Paaa - krzyknęli równo i nim zdążyła odpowiedzieć, zakochanych wariatów
już nie było.
Dziewczyna przeskakiwała po kanałach szukając czegoś co przykuło by
jej szczególną uwagę. Pilot jak i palce odmówiły posłuszeństwa przy kanale MTV.
Wywiad z One Direction,który dzisiaj nagrywali. Nowa płyta, bla, bla, bla, nowa
piosenka, bla, bla, bla, piątkowa gala, bla, bla, bla. Wszystko kręci się wokół
nadchodzącej płyty i nominacji na gali. Jednak coś kazało Blue oglądać ten
wywiad. Intuicja? wewnętrzne pragnienie? Przeczucie?
Może.
Za oknem rozpętywała się burza, jeszcze letnia burza. Ciemne, prawie czarne
chmury pokrywały już widoczne jej oczu niebo, a w pewnych odstępach czasowych
rozjaśniały się błyskiem. Ciężkie, duże krople deszczu uderzały o parapety i
okna. Zamyślona jak i przestraszona wpatrywała się w owe zjawisko,
przysłuchując się rozmową zespołu z prezenterką.
- Liam... - zaczęła kobieta, a wzrok dziewczyny zwrócił się do telewizora -
Przepraszam, ale muszę zapytać o Twoje życie prywatne - nagle na ekranie za
kobietą pojawiło się zdjęcie z wczorajszej sytuacji przed marketem - co nam
powiesz o tym zdjęciu? Między Tobą a Blue nie układa się za dobrze? A moze to
za sprawą tego ? - wskazała na następną fotografię, która została zrobiona
podczas spotkania Liama i Danielle. Przechadzali się parkiem, a wyraz twarzy
dziewczyny ewidentnie wskazywał że bardzo się z czegoś cieszy. Mimika twarzy
chłopaka nie odbiegała za daleko. Wyglądali jak para, lub chociażby bardzo
dobrzy przyjaciele -Czy przez Danielle kłócisz się z Blue? Jest zazdrosna? A
może planujesz wrócić do Panny Peazer? Jak to jest? Objaśnij to fanom, Liam?
Kim jest dla Ciebie Blue, a kim Danielle? - zasypała go masą pytań. Chłopak
wydawał się Blue bardzo smutny. Tylko co było tego powodem? To ze
będzie musiał
powiedzieć prawdę? Zastanowić się kogo tak naprawdę kocha? Kim jest dla niego Blue,
kim Danielle ?Z kim chce być?
Blue z Liamem |
Liam z Danielle |
- Z Blue znam się od najmłodszych lat, a
Danielle pojawiła się w moim życiu niespełna rok temu... - zatrzymał się. Blue
w niecierpliwości czekała na dokończenie jego wypowiedzi. Bała się że dowie się
czegoś co zrujnuje do końca jej życie – Danielle prawie została moją żoną, ale
światło dziennie ujrzała jej zdrada. Wybaczyłem jej, ale nic więcej. jest dla
mnie tylko znajomą - z jednej strony kamień spadł dziewczynie z serca, ale bała
się tego co powie dalej. Nagle w pokoju rozległ się potworny grzmot, aż Smith
podskoczyła ze strachu - Blue pełni w moim życiu ważną rolę, znam ją od
dziecka, chociaż przez ponad dziesięć lat nie miałem z nią kontaktu. jest ona
osobą która nadaje mojemu życiu sens, zabarwia jej milionem kolorów.
Kocham ją jak wariat. Wiem że czasem zachowuje się jak skończony idiota, że ją
kontroluję, ale nie jest to spowodowane
brakiem zaufania, lecz strachem, że znów coś się stanie i ona zniknie, że jej
nie będzie. Ta dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego jak ważna jest w moim
życiu. Wiem że się kłócimy, często, ale to wszystko przez ten strach. Kiedy
mieszkała w Dublinie, bałem się że przestanie odbierać moje telefony, nie
będzie się ze mną kontaktować, albo że zadzwoni czy napisze,że ma innego, mnie
juz nie chce. Każdego dnia budzę się i zasypiam w obawie, że pojawi się lepszy
ode mnie - jej oczy się zaszkliły, tak samo jak jego w tym momencie - raz
stchórzyłem, widziałem ją ale nie podszedłem, pięknie grała i śpiewała, przed
centrum handlowym. Żałuję tego, ale dziękuję Bogu że dał mi jeszcze jedną
szansę. Nie chce jej zepsuć. Nie najlepiej mi to wychodzi...
- Dziękuję chłopacy, na dziś to wszystko -
zakończyła prezenterka i pojawiła się reklama. W głowie dziewczyny błądziły te
słowa, a po policzkach spływały łzy, radości. Nagle przez odgłos odbijanego
deszczu przebił się dźwięk dzwonka. Niechętnie, wolnym krokiem poszła otworzyć.
Uchyliła drzwi, a jej oczom ukazała się...
*jakiś czas wcześniej*
- Dziękuję chłopacy, na dziś to wszystko - zakończyła
prezenterka wywiad. Wszyscy wstali i udali się do garderoby po swoje
rzeczy.
- Dlaczego nie powiesz jej tego prosto w oczy? - zapytał Harry
- Boję się...
- OD kiedy się czegoś boisz? - zdziwił się lokowaty.
- Liam, najtrudniejszy pierwszy krok – powiedział Louis.
- Nie wiem chłopacy. Muszę sobie wszystko przemyśleć - złapał torbę i
wyszedł do swojego samochodu. Przez kilka godzin błądził po ulicach Londynu, przejeżdżał
obok jej mieszkania, widział ją palącą papierosa na balkonie. Liam wrócił do
mieszkania w którym nie było już chłopców.Cały czas bał się. Tylko czego? Jeśli
się kogoś kocha to trzeba przełamać ten strach.
Spojrzał na ich wspólne zdjęcie stojące na szafce nocnej. Złapał
kluczyki i wybiegł z mieszkania. Ignorując wszelkie zasady ruchu drogowego
jechał do jej mieszkania. Nie zauważając migającej kontrolki informującej
o małej ilości paliwa. Niestety nie starczyło go by dojechał pod dom ukochanej.
W połowie auto zgasło. Kilka razy uderzył pięściami o kierownice i wyszedł z
niego. Biegnąc przez deszcz ile sił w nogach do niej. Cały przemoknięty
nacisnął dzwonek do drzwi a po chwili pojawiła się ona. Dziewczyna rzuciła mu
się na szyję. Objął ją mokrymi rękami w tali i przycisnął mocniej do siebie.
Tak żeby nie uciekła. Miał ją przy sobie, trzymał w swoich rękach największy
skarb.
- Przepraszam. Kocham Cię. - szepnął do jej ucha.
- Też Cię kocham - powiedział.
Oboje weszli do mieszkania, gdzie dała mu świeże ubrania i resztę czasu
spędzili wspólnie. Ciesząc się swoją obecnością.
Ta para jest dość nietypowa. Jednego dnia się kłócą, a drugiego w sposób
niezwykły wymazują urazy dnia przedniego i stają się nieodłączną całością. Cóż
to się nazywa prawdziwa miłość.
_______________________________________________________________________________
Dzisiaj trochę dłużej niż zwykle :D Iii jest 18-nasty rozdział :) Przepraszam,że tak długo na niego musieliście czekać :) Oczywiście postaram się pisać szybciej i również przeczytać wasze ff,ale nie zawsze mam na to czas,ostatni tydzień jest zwariowany,na dodatek zaczęłam dietę trzymajcie kciuki.Przepraszam was również za błędy :)
Tutaj macie zwiastun do którego oglądania zachęcam jeśli chcecie się dowiedzieć co może się wydarzyć :)
Pytanie:
1.Czy Danielle znowu namiesza w życiu Blue i Liama ? Co sądzicie ?
Jeżeli chcecie się ze mną skontaktować:
TT ---> @KateMartyna
ASK----> http://ask.fm/MartynaKate
Ii zapraszam was na moje blogi:
http://czaszmiankhloeliam1d.blogspot.com/
http://wszystkonatematmartina.blogspot.com/