środa, 29 lipca 2015

Rozdział 16

- Blue powinnaś z nim porozmawiać - szepnęła April gdy weszły do jej mieszkania. 
- Nie teraz. 
- Blue - krzyknęła Chanel z Nikki i przytuliły dziewczynę.
- Stęskniłam się za wami - powiedziała odklejając się od nich.
- My za Tobą też - szepnęły równo patrząc na jej lekko rozmazany tusz do rzęs.
- Coś się stało? - zapytała Nikki ocierając ostatnią z łez wypływających spod powieki przyjaciółki.  
- Wszystko okej - wymusiła pusty uśmiech. - Ja pójdę się odświeżyć - dodała i udała się do sypialni April, gdzie z walizki wyjęła świeże ubrania. Udała się do łazienki wziąć prysznic po którym włożyła przyszykowaną koszulkę w odcieniu szarym, czarne rurki i w tym samym kolorze sweterek ze ściętymi bokami. Odświeżona udała się znów do swojej torby z której wzięła baleriny w odcieniu spodni, słuchawki i okulary. 

- Dziewczyny idę się przejść - szepnęła zaglądając jak przyjaciółki oglądają telewizję. 
- Zaczekaj chwilę - szepnęła Nikki wstając - Ja idę do Zayna wyjdziemy razem - dodała, a Blue zgodziła się. 

Nikki tego dnia wydawała się odrobinę niespokojna, jakby coś ją dręczyło, czymś się zamartwiała. 
- Coś się stało? - zapytała brunetka.
- Hm? - zwróciła się jakby w tym momencie przywołała ją na ziemię - Nie wszystko okej - pusty uśmiech przeleciał przez jej twarz, a pomiędzy nimi zapadła cisza. Znów. 
- Co się dzieje między Tobą i Liamem? - zapytała trochę niepewnie. 
- Nie wszystko idzie po naszej myśli - wysiliła się na uśmiech - Czasem uczucie nie wystarczy, by między dwojgiem ludzi układało się prawidłowo.
- Na pewno się miedzy wami ułoży - szepnęła przytulając ją pod domem Mulata - Jesteście dla siebie stworzeni - dodała 
- Pozdrów Zayna ode mnie - szepnęła i machając jej jeszcze oddaliła się. 
Brunetka podeszła do drzwi mieszkania swojego chłopaka i lekko nacisnęła dzwonek, a po chwili już stał przed nią. 
- Ooo - zdziwił się jej widokiem - Wejdź - szepnął i wpuścił ją do środka a ona bez słowa weszła udając się do salonu - Chcesz coś do picia? - zapytał.
- Wodę - szepnęła, a chłopak po chwili wrócił z szklanką wody dla niej.
- Stęskniłem się za Tobą - szepnął. a w odpowiedzi ona tylko uśmiechnęła się do niego. 
- Przepraszam, że tak długo się nie odzywała, ale musiałam sobie to i owo przemyśleć - szepnęła spoglądając na niego przepraszająco.
- Coś się stało? - zatroskany objął ją ramieniem.
- Wiesz...- wstała i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju - nie wiem jak Ci to powiedzieć - zaczęła cały czas krążąc, a chłopak również wstał – zrozumiem jeżeli będziesz kazał mi się wynosić czy mnie znienawidzisz, ale… - zawahała się. 
- Powiedz to do cholery – wydobyło się z jego ust nieco podniesionym głosem
- Jestem w ciąży – szepnęła spuszczając głowę. Przez dłuższą chwile ona stała ze wzrokiem wbitym w podłogę, a on wpatrując się w nią osłupiale. 
- J-jak to? – wydobył w końcu z siebie.
- Nie wiesz jak kobieta w ciąże zachodzi? – próbowała rozluźnić panującą między nimi sytuację. Na chwilę znów zapadła cisza. 
- BĘDĄ TATĄ – krzyknął radośnie. Podbiegł do dziewczyny biorąc ją na ręce i kręcąc się dookoła własnej osi – Będzie mały MALIK. – zaśmiał się. 
- Ey – oburzyła się brunetka. 
- No albo mała Nicole– dodał śmiejąc się. 
- Naprawdę nie jesteś zły? – zapytała lekko niedowierzająco jego reakcji. 
- Na co mam być zły – musną lekko jej usta – Że uczyniłaś mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi? – Złożył na jej ciepłych wargach długi i namiętny pocałunek. 
- Jesteś cudowny - szepnęła odrywając się od jego ust. 
- Kocham Cię - szepnął - I nasz dziecko też - położył dłoń na jej brzuchu.

Po rozstaniu się z przyjaciółką przed domem jej ukochanego Blue włożyła na uszy słuchawki, z których wydobywały się takty jej ulubione piosenki


I tell my love to wreck it all
/Mówię mej miłości, by to wszystko zniszczyła/
Cut out all the ropes and let me fall
/Odcięła wszystkie liny i pozwoliła mi spaść/


 Blue podążając w kierunku  Tamizy pogłębiła się w przemyśleniach, które krążyły tylko wokół wydarzeń spod bloku i Liama. Może za ostro go potraktowała, należało mu się pięć minut na wysłuchanie wyjaśnień, a nie olanie i wyzwanie, ale z drugiej strony on wiedział o jej spotkaniu z Paulem i tym ze się kontaktowali, a szatyn zataił przed nią fakt że utrzymuje kontakt z Danielle, a przecież mógł jej o tym powiedzieć, a nie robić to z plecami swojej dziewczyny. Blue potrzebowała teraz spokoju, czasu na przemyślenie jak to będzie. 
 Po kilki minutach już przechadzała się nad brzegiem rzeki, a po chwili zdecydowała się przysiąść na dość suchym brzegu. Wpatrując się w kołyszącą się pod wpływem wiatru taflę szaroniebieskiej wody. Marzyła o tym by wszytko zaczęło się układać, by między nimi zapanowała harmonia i spokój. Przymknęła powieki z których mimowolnie wypłynęły gorzkie łzy. Nie ocierała ich. 
Każda łza ma swoją historię.

Dała im swobodę opuszczenia jej oczu. W słuchawkach nadal rozbrzmiewały dość smutne i spokojne melodie

Will you love me?
/Czy pokochasz mnie?/
Even with my dark side?
/Nawet z moją ciemną stroną?/


Wiejący wiatr nad Tamizą nasilił się tym samym rozwiewając jej włosy i wplątując w nie liście. Zbliżała się jesień i popołudnia robiły się chłodne. Zadrżała, ale nie chciała już wracać, to miejsce było takie spokojne i lubiła tutaj siadać. Zimne dreszcze przechodziły jej ciało, aż poczuła że ktoś siada obok niej i otula od tyłu swoją silną rękę, a dłonią ściągając słuchawki z uszu. Czyjaś głowa spoczęła na jej
ramieniu, a do z ust do jej ucha wydobyło się słodkie i szczere:
- Przepraszam kochanie… - Jej ręka powędrowała na policzek osobnika i odwróciła głowę stykając tym samym ich czoła i nosy.
- Nigdy więcej tego nie rób. Proszę – szepnęła błagalnie, a po jej policzkach wypłynęły łzy. Otarł je kciukiem cichutko i spokojnie podśpiewując piosenki „Stand Up” 



It hurts me to think that you've ever cried
/Boli mnie myślenie, że ty kiedykolwiek płakałaś/
You've ever cried
/że ty kiedykolwiek płakałaś/


- Kocham Cię – dodał po chwili, a ona wtuliła  się w jego silne ramię w którym najchętniej spędziłaby wieczność. Ramię w którym czuła się bezgranicznie szczęśliwa i bezpieczna. 


"Prawdziwa miłość oznacza, że zależy Ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to. przed jak bolesnymi wyborami stajesz" 


________________________________________________________________________________
Rozdział już jest ! :D Myślę,że dużo w nim nie dzieję,ale myślę,że się spodoba :) I przepraszam za błędy.

Pytania:
1.Czy zdziwiło was,że Zayn zostanie ojcem ? :D Chodź za dużo o nich nie było :D
2.I się pogodzili :) Czy według was związki przetrwają taki częste kłótnie ?


czwartek, 23 lipca 2015

Rozdział 15

Ciemne chmury pokrywające niebo nad Dublińskimi ulicami wróżyły tylko jedno - deszcz. Blue ślamazarnymi ruchami zwlekła się z łóżka i  włożyła szlafrok po czym zabierając papierosy i telefon leżące na stoliku nocny i wyszła na balkon, gdzie odpaliła porannego papierosa. Telefon spoczywający w jej słoni po kilku chwilach zaczął wibrować, a na wyświetlaczu pojawiło się "Liam " bez wahania dziewczyna odebrała. 
- Już nie spisz kochanie? - zapytała przykładając telefon do ucha. 
- Też miło Cię słyszeć Blue - zaśmiał się chłopak
- Oj Liam - westchnęła. 
- Słucham? - znów się zaśmiał. 
- Liam - szepnęła
- Blue - westchnął z odrobiną zmartwienia w głosie - Palisz? 
- Yyy...- zawahała się - Nie - dodała niepewnie.
- Nie kłam - wydobył się jego zatroskany, ale i zdenerwowany głos z słuchawki - obiecałaś... - dodał rozczarowany.
- Wiem - powiedziała – Liam Przepraszam, ale wiesz, że to silniejsze ode mnie - dodała z nadzieją, że zrozumie.
- Wiesz jak ja tego nie lubię....- zatrzymał się - wiesz co porozmawiamy później - rozłączył się. 

Całej rozmowie zza uchylonych drzwi przysłuchiwał się Paul. Nie wiedział jak zareagować na ich rozmowę. Zastanawiał się czy to coś poważnego czy tylko zwykła wymiana zdań dość dziwnie zakończona.
- Coś się stało? - zapytał przekraczając próg balkonu na co dziewczyna lekko się zlękła - Wystraszyłem Cię? - zaśmiał się - przepraszam. 
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała przymykając lekko powieki - Zrobię śniadanie - udała się do kuchni a on nie zamierzał droczyć dalej tego tematu jeżeli jest dal niej ciążący.  - Jajecznica może być? - zapytała gdy wszedł do kuchni. 
- Jasne. - zgodził się, a po chwili przed jego nosem stał talerz z odpowiednią ilością posiłku, który zjedli w ciszy. 
- Jakie masz plany na dziś? - zapytał, gdy dziewczyna odstawiała brudne naczynia. 
- O 12 idę do pracy, a później na kurs, a ty? - odpowiedziała na jego pytanie.
- Mam samolot o 3PM. - odpowiedział 
- Już wyjeżdżasz? - zdziwiła się, że jego wizyta trwała tak krótko. 
- Wiesz nie chce się narażać Liamowi siedząc u Ciebie. 
- Proszę Ci... - westchnęła
- Blue słyszałem wczoraj waszą rozmowę internetową jak wyszedłem do toalety - szepnął spokojnie - wiem że mu nie pasuje moja obecność sam na sam z Tobą, więc zarezerwowałem lot do Londynu na dzisiaj - dokończył obdarowując ją uśmiechem. 
- Rób jak chcesz - dodała i wyszła się przebrać. 
        W swojej sypialni wyjęła z szafy ubrania następnie udała się do łazienki, gdzie ubrała się i zrobiła lekki makijaż. Wróciła do salonu w którym siedział Paul z pilotem przeskakując z kanału na kanał. 
- Może się przejdziemy? - zaproponowała.
- Jasne - uśmiechnął się i skierował wzrok na nią - Daj mi pięć minut - szepnął i wyszedł natomiast ona po raz drugi tego dnia wyszła na balkon i zapaliła papierosa. Wiedziała, że nie powinna tego robić jednak nałóg był silniejszy od niej. Wdychany do płuc dym nikotynowy był dla nie poniekąd ukojeniem. Mimo świadomości że to szkodzi jej zdrowiu robiła to od prawie sześciu lat. Tak, zaczęła palić w domu dziecka, wraz z innymi podopiecznymi wymykali się za jakieś murki czy ukrywali na drzewach popalając papierosy załatwione przez tych starszych kolegów. Ten nałóg ciągnął się za nią z tych ciężkich lat. Od wszystkiego innego udało jej się uciec, na ulicy nie rozpoznawała znajomych, nie miała żadnych zdjęć z nimi, chyba że były to zdjęcia szkolne. Zostało z nią tylko to czego teraz również chciała się wyrzec, a może nie tylko to?
- Możemy iść - wyrwał ją z transu głos przyjaciela.
- Okej - szybko zgasiła peta i wyszła z balkonu zamykając go. Przed wyjściem zarzuciła jeszcze na swoją szyję czarny szal i zabrała beżową  torbę. Obydwoje wyszli z mieszkania i pogrążeni w rozmowie odbiegającej od życiu uczuciowego Blue udali się do małej kawiarni na kawę. 

***kilka tygodni później***
Dziewczyna  stała w hali odlotów lotniska czekając na komunikat gdzie powinna się udać.
- Pasażerowie lotu numer 145 linii Dublin Airport do London City proszeni są od udanie się do sali nr 2 w sektorze C. - rozległo się w głośnikach, a Blue udała się w wyznaczone miejsce, a po niedługim czasie siedziała w fotelu w samolocie myśląc o tym co wydarzyło się przez ostatnie tygodnie.  
       Liam nic nie wiedział o jej powrocie do Londynu. Może to i lepiej. Po jego ostatniej wizycie nie miała ochoty z nim rozmawiać. O tym ze wraca wiedziały tylko dziewczyny i Niall, który podczas jej kłótni z Liamem bardzo ją wspierał. Jak wyglądał teraz jej związek? Z pozoru wielka miłość, kolorowo, idealnie, aż za idealnie. Między nią i Daddym w siłę rosły przeszkody. Zaczynając od braku czasu dla siebie po nie domówienia, sprzeczek o wszystko. Ciążyło to na niej, ale nie kontaktowała się ze swoim chłopakiem już od ponad tygodnia. 

- Blue - usłyszała w hali lotniska po odebraniu swojego bagażu. - Jak ja się za Tobą stęskniłam - ujrzała przed sobą April z uśmiechem na twarzy. OD razu ją przytuliła. Potrzebowała tego, potrzebowała pocieszającego przytulenia przyjaciółki. - Wszystko będzie dobrze kochanie - szepnęła głaszcząc ją po włosach. Stały tak chwilę aż:
- Chodźmy - powiedziała odrywając się od niej - nie chcę żeby ktokolwiek mnie tu zobaczył - dodała. No tak Paparazzi czaili się na każdym kroku od chwili ujawnienia ich związku, bo w prawdzie od tego się wszystko zaczęło. - Mam nadzieję że nikomu nie mówiłaś o moim przylocie? - zapytała z nadzieją kiedy wsiadły do samochodu April
- Nikt więcej nie wiem - szepnęła odpalając silnik – Liam się z Tobą nie kontaktował? 
- Nie - odpowiedziała odwracając głowę do okna po którym powolnie spływały krople deszczu. W jej oczach pojawiły się łzy.

- Ty niczego nie rozumiesz - podniósł głos. 
- Tak, bo Twoim zdaniem ja Cię nigdy nie rozumiem - krzyknęła już na niego. 
- Blue, ale to jest moja praca - szepnął próbując złagodzić sytuację.
- Do Twoich obowiązków należy kontaktowanie się z Twoją niedoszłą żoną, tak? Przepraszam, ale czy Tobie się branże nie pomyliły? - nerwy jej puściły - w takim razie ja kontaktowanie się z Paulem też zaliczę do moich obowiązków - dodała
- Ale was coś kiedyś łączyło - odpowiedział jej. 
- A wy co ? Kubusia Puchatka tylko razem oglądaliście? Wiesz co nie błaźnij się - krzyknęła - Jak oprzytomniejesz daj znać, a teraz Cię żegnam - otwarła mu drzwi tym samym sygnalizując że ma wyjść.


Tak wyglądała ich ostatnia rozmowa. Miała coraz to większe obawy, że możliwość bycia szczęśliwą jest dla niej tylko złudzeniem, że jej losem już zawsze będzie samotne życie przy ulubionych romansach czy kryminałach. Dziewczyna nawet nie spostrzegła się kiedy była pod blokiem przyjaciółki, a w z jej oczu wypływały potoki łez. Otarła je i otwarła drzwi, a to co zobaczyła pod budynkiem przerosło jej najśmielsze oczekiwania. Na ławce ze spuszczoną głową i bukietem czerwonych róż siedziała osobo która przed chwilą zaprzątała jej myśli. Niewzruszona wyjęła z bagażnika walizkę i udała się do drzwi czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Wstał i podał jej kwiaty, ale ona wzięła je i szła dalej.

Jak ogień i deszcz, nie dobraliśmy się, ale nie potrafię zła na Ciebie być. Jak Wenus i Mars, jesteśmy z innych gwiazd, ale nikt mnie nie dopełnia tak jak Ty. Proszę, nie zmieniajmy nic
- Blue... - szepnął  - Wysłuchaj mnie - dziewczyna stanęła, ale nadal znajdowała się plecami do niego. - Spotykając się z Danielle zachowałem się jak idiota, ale ona po prostu zadzwoniła do mnie i powiedziała że chce przeprosić. Zgodziłem się i pogodziłem z nią...

- I to przyszedłeś mi mówić? - krzyknęła odwracając się do niego. - A może chciała Ci wpoić że jednak to Twoje dziecko? Pieprz się Payne - rzuciła mu bukiet pod nogi i wbiegła do windy w której czekała na nią April. 

________________________________________________________________________________
I w końcu pojawił się 15 rozdział ! Przepraszam,że tak późno,ale w końcu są wakacje :) I przepraszam za błędy :)

              Pytania :
1.Czy podoba wam się,że Blue pali? Chce to wiedzieć ? 
2.Blue wróciła do Londynu czy dobrze zrobiła,że wróciła ?
3.Co myślicie o kłótni Blue i Liama?

Kolejny rozdział może pojawić się w każdym momencie :D
Oczywiście wykorzystajcie każdą chwile wakacji w końcu lipiec sie już kończy :D 

wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 14

- Co zaśpiewasz na konkursie? – zapytała Chanel
- Pogadamy o tym jak przejdę eliminacje. – szepnęła popijając herbatę. 
- Pomożemy Ci. – szepnął Liam przytulając ją od tyłu. 
- Dziękuję. – szepnęła.
- To my już się będziemy zbierać do hotelu – powiedział Louis wstając z kanapy. 
- Nocujecie w hotelu? – zdziwiła się Blue. W prawdzie przez cały dzień nie poruszali tematu ich powrotu czy noclegu. – Pomieścimy się tutaj. – dodała z uśmiechem. 
- Tylko wiecie – zaczął Harry – Nie chcemy wam przeszkadzać – zaśmiał się.
- Styles. – krzyknął Liam po czym rzucił się na niego i obaj wylądowali na ziemi. 
- To może przygotujemy coś na kolację? – zapytała April.
- Zgłaszam się do jedzenia – krzyknął Horan, a dziewczyny się zaśmiały i udały do kuchni. 

Kilka dni później:
 Przyszedł czas na rozłąkę. Blue musiała dokończyć swoje kursy w Dublinie, One Direction zaczynało próby do trzytygodniowej trasy po USA. W miedzy czasie Blue przeszła eliminacje i dostała się do finału konkursu który odbędzie się we wrześniu w Londynie.  Do tego dnia dziewczyna wróci już tam i zamieszka razem z April i Chanel. 
Przyszedł czas rozstania. 
- Kocham Cię wiesz? – zapytał Liam przytulając Blue na lotnisku.
- Ja Ciebie też – powiedziała dziewczyna. 
- Musimy już iść – powiedział Zayn. 
- Chwilka. 
 - Musze się zbierać. Zadzwonię na miejscu. – szepnął patrząc jej w oczy, a po chwili złączyli swe usta w pocałunku.  Brunetka pożegnała się jeszcze z resztą i oni udali się do samolotu, a ona znów została sama w tym wielkim mieście, gdzie dni mijały jej wolno bez niego. Widząc odchodzących przyjaciół łzy spłynęły jej po policzkach. Ostatni raz jeszcze pomachali jej i zniknęli za zakrętem, ona udała się do swojego mieszkania. W drodze powrotnej w jej torebce rozbrzmiał głos nadchodzącego sms’a. Wyjęła telefon i odczytała wiadomość, która była od Liama: 

                             "Już za Tobą tęsknię, ale niedługo się zobaczymy. Kocham Cię. ”
       Od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Kochała Liama nad życie, nie wiedziała jak wyglądałby jej dalsze dni gdyby doszło do jego ślubu z Danielle. W prawdzie zawdzięcza tej kobiecie swoje szczęście, może powinna jej podziękować, bo gdyby nie ona to zdychała by z samotności i rozpaczy, że nie posiadała tyle odwagi by wyznać swoje uczucia drugiej osobie. Jednego była pewna mimo że Dan nie darzyła jej zbytnią sympatią i vice versa to dzięki temu że odezwały się w niej ludzkie uczucia Blue mogła budzić się każdego następnego dnia z uśmiechem na ustach wiedząc że jest z osobą którą darzy ogromnym uczuciem, które może przetrwać wszystko, była pewna że ona i Liam dadzą radę razem. 
 Pogrążona w przemyśleniach zawędrowała do mieszkania, niestety już pustego. Jednak biło jeszcze z
niego to ciepło, które pozostawili po sobie przyjaciele. Było jeszcze czuć mocne perfumy Zayn’a, echem odbijał się krzyk Niall’a „Dajcie mi jeść” który wydobywał się z jego ust w odstępach nie większych niż półgodziny, dźwięczny śmiech April i Harrego. Dziewczyna zaparzyła sobie herbatę i włączyła laptop. W między czasie wyjęła jeszcze z szafy jakieś wygodniejsze  ubrania i natknęła się na czarny sweter. Jego czarny sweter, który włożyła na siebie. Przez czas nieobecności swojego ukochanego mogła nosić na sobie jego zapach. Te nieziemskie i charakterystyczne dla niego perfumy. Dziewczyna przysiadła znów do laptopa i weszła na swoje konto na Twitterze. 
Mimo że ślub Danielle i Liama do którego nie doszło minęło już kilka dni ani on, ani ona nie wyjaśnili tego, że ich drogi się rozeszły,  a więc strony plotkarskie i gazety huczały nadal tym tematem, każdego dnia podając inne powody ich rozstania, bądź jak można było już przeczytać utajnienia ich związku. Na koncie Blue roiło się od pytań fanów, próśb o wyjaśnienie, bo wszyscy postrzegali ją jako bliską osobę Liama jak i jego byłej narzeczonej. Jednak ona nie chciała odpowiadać na te pytania by wokół jej osoby nie powstało zachowanie i zaczął atak zapalonych fanek Danielle. Blue przejrzała najróżniejsze serwisy i postanowiła włączyć sobie „Zaplątanych”, a kiedy film się skończył, wykąpała się i położyła spać.

 Świat następnego dnia obudził się piękny. Na niebie świeciło słońce ogrzewając swoimi promieniami wszystkie żyjące istoty. Blue przebudziła się i podniosła rolety w pokoju tym samym wpuszczając do niego promienie owej gwiazdy oświetlającej niebo. Brunetka włożywszy na siebie szlafrok wzięła paczkę papierosów leżąca na stoliku nocnym i wyszła na balkon, oparła się o balustradę. Odpaliła jednego papierosa i przyglądała ludziom chodzącym po niedaleko położonych ulicach. Stojąc tak i przemyśleniach usłyszała krzyk z dołu: 
- Ładnym dziewczynką nie wypada palić – usłyszała i zwróciła swój wzrok ku miejscu z którego dochodził głos. To co zobaczyła tam sprawiło jej ogromną radość. 
- Paul–powiedziała, a mężczyzna uśmiechnął się i ruszył w stronę przodu bloku i wszedł do niego, a natomiast ona wyrzuciwszy peta poszła otworzyć drzwi przy których po chwili pojawił się jej przyjaciel.
- Witaj Blue – przytulił ją. 
- Hej, co Cię tutaj sprowadza ? – zapytała gdy weszli do jej mieszkania. 
- To już koleżanki nie można odwiedzić? 
- Można, można. – szepnęła uśmiechając się. – Dasz mi pięć minut? Ogarnę się tylko. – zapytała spoglądając na swój aktualny strój którym był błękitny niezwiązany szlafrok i różowo-fioletowe spodnie od pidżamy połączone z białą bokserką. 
- Jasne – zaśmiał się, a dziewczyna zniknęła za drzwiami swojej sypialni z której po chwili wyszła z ubraniami w ręku, a po chwili znów zniknęła w łazience. Po kilkunastu minutach wyszła z niej ubrana w czarne rurki i białą koszulkę, a z jej włosów na raniona opadał luźno spleciony warkocz. 
- Chcesz coś do picia? – zapytała chłopaka przeglądającego kanały muzyczne. 
- Kawę – szepnął uśmiechając się, a dziewczyna kiwnęła głową i udała się do kuchni zaparzyć napój dla nich obojga. W miedzy czasie w pokoju w którym siedział Paul rozbrzmiał dźwięk nadchodzącego połączenia. Mężczyzna spojrzał na wyświetlacz „Liam” przeczytał i odebrał. 
- Cześć Kochanie – usłyszał po drugiej stronie. 
- No witam Kocie – zaśmiał się do telefonu. - Paul? – usłyszał znów od rozmówcy rozbawionym głosem. Na co wymieniony znajomy wybuchnął śmiechem – Debil – dostał w odpowiedzi od Liam – Możesz dać mi Blue ? – zapytał. 
- Jasne Kochanie – zaśmiał się, a do pokoju w tym momencie weszła dziewczyna z dwoma filiżankami świeżej kawy. 
- Jakie kochanie ? Z kim rozmawiasz ? – zapytała. 
- Z Liamem – powiedział nadal śmiejąc się. Podał dziewczynie telefon. 
- Czy między wami coś jest czego ja nie wiem ? – zachichotała do telefonu odbierając go z rąk Paula, a w odpowiedzi usłyszała śmiech – Co tam u Ciebie ? 
- Dobrze. Przepraszam że wczoraj nie zadzwoniłem, ale z lotniska jechaliśmy prosto do menadżera i byłem zmęczony – szepną przepraszanym tonem.
- Nic się nie stało. 
- Zaraz zaczynamy próbę – powiedział zrezygnowany – wiesz że tęsknię już za Tobą. – dodał smutno.
- Ja za Tobą też, ale mam Nadzieję że niedługo się zobaczymy – dodała.
- LIAM KOŃCZ TE POGADUSZKI. ZACZYNAMY – usłyszeli donośny głos Paula.(menadżera:D)
- Musze kończyć. – szepnął smutno –Postaram się zadzwonić wieczorem. – dodał – Kocham Cię. 
- Ja Ciebie też. – rozłączyła się.
- Co u nich? – zainteresował się szatyn. 
- Zaczynają próby dziś – powiedziała siadając obok niego.
- Jesteś teraz szczęśliwa? – zapytał upijając łyk kawy. 
- Jak cholera – wykonała tę samą czynność. 
- To widać – powiedział. 
 Dzień w towarzystwie przyjaciela minął Blue szybko, ale i przyjemnie. Razem pośmiali się i też szczerze porozmawiali. Paul miał zostać jeszcze kilka dni u niej. Obydwoje byli zmęczeni więc ona pościeliła mu w drugim pokoju, a sama poszła do swojego łóżka uprzednio włączając laptopa. Nie musiała długo czekać, bo gdy tylko przykryła się kołdrą i położyła go sobie na kolanach na monitorze pojawił się komunikat rozmowy internetowej z Liam. Odebrała i pojawił się nie Liam a Niall z paczką chipsów. 
- Niall ? – zdziwiła się. – co ty robisz z laptopem Liama? 
- Mój się popsuł, a on się kąpie więc czemu miałbym nie skorzystać? – zapytał przeżuwając paprykowego chipsa. 
- Też prawda. – zaśmiała się – A po co do mnie dzwoniłeś ? 
- Bo chcę z kimś pogadać – wzruszył ramionami
-Chłopaków nie ma? – zapytała.
- Harry wyszedł z April, Louis siedzi u nas z Chanel, Liam się kąpie, a Zayn to w sumie nie wiem gdzie jest. – mówił cały czas przeżuwając swoje smakołyki. – No a Claudia dzisiejszy wieczór spędza z kuzynką. – dodał. – zostałaś tylko ty. 

- A jedzenie? – zaśmiała się.
- Chcesz trochę? – przyłożył paczkę do kamerki. 
- Dzięki jestem już po kolacji. – szepnęła 
- Ale czy to stoi na przeszkodzie? – zaśmiał się
- Z kim Rozmawiasz ? Z Claudią? – usłyszała głos Liam i zobaczyła go w drzwiach od łazienki w granatowych spodniach od pidżamy wycierającego włosy. 
- Nie, z Blue. 
- Blue? – jakby oprzytomniał – Dlaczego podrywasz moją dziewczynę przez Internet? – zapytał siadając obok blondyna. 
- Kurde Blue wydało się, i co teraz? – udał wystraszonego i zdziwionego. 
- Nie wiem. Zrobi nam koszmar z życia – zaśmiała się brunetka . 
- Horan skarbie idź romansować z żelkami, a mnie zostaw z moją dziewczyną. 
- Sorry, ale ty kontra żelki. No sorry. – zaśmiali się, a Irlandczyk zniknął krzycząc „ Kochane już do was lecę”
- Wariat – szepnęła rozbawiona dziewczyna. – jak tam próba ? – zapytała 
- Wymęczyli nas. – szepnął chłopak.- a co u Ciebie? 
- To może lepiej się połóż i odpocznij – powiedziała. 
- Nie ma mowy. – uśmiechnął się – a co u Paula? 
- Dobrze. Poszedł się położyć. – powiedziała dziewczyna. 
- Został u Ciebie? – zdziwił się. 
- Tak na kilka dni się zatrzymał.
- Ahaa… - odpowiedział bez entuzjazmu. 
- Co jest? 
- Nie nic. 
- Chyba nie jesteś zazdrosny? – zapytała. 
- W końcu coś was łączyło. – powiedział. 
- Wariacie wiesz że Ciebie kocham. – powiedziała. 
- Ja Ciebie też. 
 Para rozmawiała jeszcze jakiś czas, aż obydwoje zrobili się senni, ale Liam. obiecał ze jak będzie mieć chwilę to zadzwoni jutro.   
_______________________________________________________________________________
I jest kolejny rozdział :) Przepraszam,że tak późno go dodaje,ale po prostu nie mam czasu wiecie są wakacje trzeba to jakoś wykorzystać:) I przepraszam oczywiście za błędy :) I co podoba się ? 
Aaa i jeszcze postaram się po nadrabiać również wasze ff :)

Obserwatorzy