Ciemne chmury pokrywające niebo
nad Dublińskimi ulicami wróżyły tylko jedno - deszcz. Blue ślamazarnymi ruchami
zwlekła się z łóżka i włożyła szlafrok po czym zabierając papierosy i
telefon leżące na stoliku nocny i wyszła na balkon, gdzie odpaliła porannego
papierosa. Telefon spoczywający w jej słoni po kilku chwilach zaczął wibrować,
a na wyświetlaczu pojawiło się "Liam " bez wahania dziewczyna
odebrała.
- Już nie spisz kochanie? - zapytała przykładając telefon do ucha.
- Też miło Cię słyszeć Blue - zaśmiał się chłopak
- Oj Liam - westchnęła.
- Słucham? - znów się zaśmiał.
- Liam - szepnęła
- Blue - westchnął z odrobiną zmartwienia w głosie - Palisz?
- Yyy...- zawahała się - Nie - dodała niepewnie.
- Nie kłam - wydobył się jego zatroskany, ale i zdenerwowany głos z słuchawki - obiecałaś... - dodał rozczarowany.
- Wiem - powiedziała
– Liam Przepraszam, ale wiesz, że to silniejsze ode mnie - dodała z nadzieją,
że zrozumie.- Już nie spisz kochanie? - zapytała przykładając telefon do ucha.
- Też miło Cię słyszeć Blue - zaśmiał się chłopak
- Oj Liam - westchnęła.
- Słucham? - znów się zaśmiał.
- Liam - szepnęła
- Blue - westchnął z odrobiną zmartwienia w głosie - Palisz?
- Yyy...- zawahała się - Nie - dodała niepewnie.
- Nie kłam - wydobył się jego zatroskany, ale i zdenerwowany głos z słuchawki - obiecałaś... - dodał rozczarowany.
- Wiesz jak ja tego nie lubię....- zatrzymał się - wiesz co porozmawiamy później - rozłączył się.
Całej rozmowie zza uchylonych
drzwi przysłuchiwał się Paul. Nie wiedział jak zareagować na ich rozmowę.
Zastanawiał się czy to coś poważnego czy tylko zwykła wymiana zdań dość dziwnie zakończona.
- Coś się stało? - zapytał przekraczając próg balkonu na co dziewczyna lekko się zlękła - Wystraszyłem Cię? - zaśmiał się - przepraszam.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała przymykając lekko powieki - Zrobię śniadanie - udała się do kuchni a on nie zamierzał droczyć dalej tego tematu jeżeli jest dal niej ciążący. - Jajecznica może być? - zapytała gdy wszedł do kuchni.
- Jasne. - zgodził się, a po chwili przed jego nosem stał talerz z odpowiednią ilością posiłku, który zjedli w ciszy.
- Jakie masz plany na dziś? - zapytał, gdy dziewczyna odstawiała brudne naczynia.
- Coś się stało? - zapytał przekraczając próg balkonu na co dziewczyna lekko się zlękła - Wystraszyłem Cię? - zaśmiał się - przepraszam.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziała przymykając lekko powieki - Zrobię śniadanie - udała się do kuchni a on nie zamierzał droczyć dalej tego tematu jeżeli jest dal niej ciążący. - Jajecznica może być? - zapytała gdy wszedł do kuchni.
- Jasne. - zgodził się, a po chwili przed jego nosem stał talerz z odpowiednią ilością posiłku, który zjedli w ciszy.
- Jakie masz plany na dziś? - zapytał, gdy dziewczyna odstawiała brudne naczynia.
- O 12 idę do pracy, a później na
kurs, a ty? - odpowiedziała na jego pytanie.
- Mam samolot o 3PM. - odpowiedział
- Już wyjeżdżasz? - zdziwiła się, że jego wizyta trwała tak krótko.
- Wiesz nie chce się narażać Liamowi siedząc u Ciebie.
- Proszę Ci... - westchnęła
- Blue słyszałem wczoraj waszą rozmowę internetową jak wyszedłem do toalety - szepnął spokojnie - wiem że mu nie pasuje moja obecność sam na sam z Tobą, więc zarezerwowałem lot do Londynu na dzisiaj - dokończył obdarowując ją uśmiechem.
- Mam samolot o 3PM. - odpowiedział
- Już wyjeżdżasz? - zdziwiła się, że jego wizyta trwała tak krótko.
- Wiesz nie chce się narażać Liamowi siedząc u Ciebie.
- Proszę Ci... - westchnęła
- Blue słyszałem wczoraj waszą rozmowę internetową jak wyszedłem do toalety - szepnął spokojnie - wiem że mu nie pasuje moja obecność sam na sam z Tobą, więc zarezerwowałem lot do Londynu na dzisiaj - dokończył obdarowując ją uśmiechem.
- Rób jak chcesz - dodała i
wyszła się przebrać.
W swojej sypialni wyjęła z szafy ubrania następnie udała się do łazienki, gdzie ubrała się i zrobiła lekki makijaż. Wróciła do salonu w którym siedział Paul z pilotem przeskakując z kanału na kanał.
- Może się przejdziemy? - zaproponowała.
- Jasne - uśmiechnął się i skierował wzrok na nią - Daj mi pięć minut - szepnął i wyszedł natomiast ona po raz drugi tego dnia wyszła na balkon i zapaliła papierosa. Wiedziała, że nie powinna tego robić jednak nałóg był silniejszy od niej. Wdychany do płuc dym nikotynowy był dla nie poniekąd ukojeniem. Mimo świadomości że to szkodzi jej zdrowiu robiła to od prawie sześciu lat. Tak, zaczęła palić w domu dziecka, wraz z innymi podopiecznymi wymykali się za jakieś murki czy ukrywali na drzewach popalając papierosy załatwione przez tych starszych kolegów. Ten nałóg ciągnął się za nią z tych ciężkich lat. Od wszystkiego innego udało jej się uciec, na ulicy nie rozpoznawała znajomych, nie miała żadnych zdjęć z nimi, chyba że były to zdjęcia szkolne. Zostało z nią tylko to czego teraz również chciała się wyrzec, a może nie tylko to?
- Możemy iść - wyrwał ją z transu głos przyjaciela.
W swojej sypialni wyjęła z szafy ubrania następnie udała się do łazienki, gdzie ubrała się i zrobiła lekki makijaż. Wróciła do salonu w którym siedział Paul z pilotem przeskakując z kanału na kanał.
- Może się przejdziemy? - zaproponowała.
- Jasne - uśmiechnął się i skierował wzrok na nią - Daj mi pięć minut - szepnął i wyszedł natomiast ona po raz drugi tego dnia wyszła na balkon i zapaliła papierosa. Wiedziała, że nie powinna tego robić jednak nałóg był silniejszy od niej. Wdychany do płuc dym nikotynowy był dla nie poniekąd ukojeniem. Mimo świadomości że to szkodzi jej zdrowiu robiła to od prawie sześciu lat. Tak, zaczęła palić w domu dziecka, wraz z innymi podopiecznymi wymykali się za jakieś murki czy ukrywali na drzewach popalając papierosy załatwione przez tych starszych kolegów. Ten nałóg ciągnął się za nią z tych ciężkich lat. Od wszystkiego innego udało jej się uciec, na ulicy nie rozpoznawała znajomych, nie miała żadnych zdjęć z nimi, chyba że były to zdjęcia szkolne. Zostało z nią tylko to czego teraz również chciała się wyrzec, a może nie tylko to?
- Możemy iść - wyrwał ją z transu głos przyjaciela.
- Okej - szybko zgasiła peta i
wyszła z balkonu zamykając go. Przed wyjściem zarzuciła jeszcze na swoją szyję
czarny szal i zabrała beżową torbę. Obydwoje
wyszli z mieszkania i pogrążeni w rozmowie odbiegającej od życiu uczuciowego Blue
udali się do małej kawiarni na kawę.
***kilka tygodni później***
- Pasażerowie lotu numer 145 linii Dublin Airport do London City proszeni
są od udanie się do sali nr 2 w sektorze C. - rozległo się w głośnikach, a Blue
udała się w wyznaczone miejsce, a po niedługim czasie siedziała w fotelu w
samolocie myśląc o tym co wydarzyło się przez ostatnie tygodnie.
Liam nic nie wiedział o jej powrocie do Londynu.
Może to i lepiej. Po jego ostatniej wizycie nie miała ochoty z nim rozmawiać. O
tym ze wraca wiedziały tylko dziewczyny i Niall, który podczas jej kłótni z Liamem
bardzo ją wspierał. Jak wyglądał teraz jej związek? Z pozoru wielka miłość,
kolorowo, idealnie, aż za idealnie. Między nią i Daddym w siłę rosły
przeszkody. Zaczynając od braku czasu dla siebie po nie domówienia, sprzeczek o
wszystko. Ciążyło to na niej, ale nie kontaktowała się ze swoim chłopakiem już
od ponad tygodnia.
- Blue - usłyszała w hali lotniska po odebraniu swojego bagażu. - Jak ja
się za Tobą stęskniłam - ujrzała przed sobą April z uśmiechem na twarzy. OD
razu ją przytuliła. Potrzebowała tego, potrzebowała pocieszającego przytulenia
przyjaciółki. - Wszystko będzie dobrze kochanie - szepnęła głaszcząc ją po
włosach. Stały tak chwilę aż:
- Chodźmy - powiedziała odrywając się od niej - nie chcę żeby ktokolwiek
mnie tu zobaczył - dodała. No tak Paparazzi czaili się na każdym kroku od
chwili ujawnienia ich związku, bo w prawdzie od tego się wszystko zaczęło. -
Mam nadzieję że nikomu nie mówiłaś o moim przylocie? - zapytała z nadzieją
kiedy wsiadły do samochodu April
- Nikt więcej nie wiem - szepnęła odpalając silnik – Liam się z Tobą nie
kontaktował?
- Nie - odpowiedziała odwracając głowę do okna po którym powolnie spływały
krople deszczu. W jej oczach pojawiły się łzy.
- Ty niczego nie rozumiesz - podniósł
głos.
- Tak, bo Twoim zdaniem ja Cię nigdy nie
rozumiem - krzyknęła już na niego.
- Blue, ale to jest moja praca - szepnął
próbując złagodzić sytuację.
- Do Twoich obowiązków należy
kontaktowanie się z Twoją niedoszłą żoną, tak? Przepraszam, ale czy Tobie się
branże nie pomyliły? - nerwy jej puściły - w takim razie ja kontaktowanie się z
Paulem też zaliczę do moich obowiązków - dodała
- Ale was coś kiedyś łączyło - odpowiedział
jej.
- A wy co ? Kubusia Puchatka tylko razem
oglądaliście? Wiesz co nie błaźnij się - krzyknęła - Jak oprzytomniejesz daj
znać, a teraz Cię żegnam - otwarła mu drzwi tym samym sygnalizując że ma wyjść.
Tak wyglądała ich ostatnia
rozmowa. Miała coraz to większe obawy, że możliwość bycia szczęśliwą jest dla
niej tylko złudzeniem, że jej losem już zawsze będzie samotne życie przy
ulubionych romansach czy kryminałach. Dziewczyna nawet nie spostrzegła się
kiedy była pod blokiem przyjaciółki, a w z jej oczu wypływały potoki łez.
Otarła je i otwarła drzwi, a to co zobaczyła pod budynkiem przerosło jej
najśmielsze oczekiwania. Na ławce ze spuszczoną głową i bukietem czerwonych róż
siedziała osobo która przed chwilą zaprzątała jej myśli. Niewzruszona wyjęła z
bagażnika walizkę i udała się do drzwi czekając na jakąkolwiek reakcję z jego
strony. Wstał i podał jej kwiaty, ale ona wzięła je i szła dalej.
Jak ogień i deszcz, nie dobraliśmy się, ale nie potrafię zła
na Ciebie być. Jak Wenus i Mars, jesteśmy z innych gwiazd, ale nikt mnie nie
dopełnia tak jak Ty. Proszę, nie zmieniajmy nic
- Blue... - szepnął - Wysłuchaj mnie - dziewczyna stanęła, ale nadal
znajdowała się plecami do niego. - Spotykając się z Danielle zachowałem się jak
idiota, ale ona po prostu zadzwoniła do mnie i powiedziała że chce przeprosić.
Zgodziłem się i pogodziłem z nią...
- I to przyszedłeś mi mówić? - krzyknęła odwracając się do niego. - A może
chciała Ci wpoić że jednak to Twoje dziecko? Pieprz się Payne - rzuciła mu
bukiet pod nogi i wbiegła do windy w której czekała na nią April.
________________________________________________________________________________
I w końcu pojawił się 15 rozdział ! Przepraszam,że tak późno,ale w końcu są wakacje :) I przepraszam za błędy :)
Pytania :
1.Czy podoba wam się,że Blue pali? Chce to wiedzieć ?
2.Blue wróciła do Londynu czy dobrze zrobiła,że wróciła ?
3.Co myślicie o kłótni Blue i Liama?
Kolejny rozdział może pojawić się w każdym momencie :D
Oczywiście wykorzystajcie każdą chwile wakacji w końcu lipiec sie już kończy :D
Palenie zabija xD To jej sprawa czy pali czy nie, Liam też nie jest święty :P Danielle znowu miesza -_- Liam powinien się ogarnąć. Trochę smutam, bo się kłócą, ale mam nadzieję, że ogarną dupy i będzie spoko :) Chyba tyle :D Rozdział świetny i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńMi to tam nie przeszkadza, że Blue pali ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dobrze zrobiła wracając do Londyny, ale wydaje mi się że tak :)
Nie wiem co myśleć o tej kłótni ... Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :)
Super rozdział :) Czekam na kolejny i weny życzę :*
Ja też mam taką nadzieję :)
Usuń1. Nie lubię palaczy, ale to jej nadaje "charakteru", więc jest okej
OdpowiedzUsuń2. Nie wiem sama ;/
3. Liam zachował się trochę jak dupek
Rozdział jest super <3
Czyli mnie też nie lubisz :( Ja też pale :D
UsuńI dziękuje za komentarz :)
Super martwie się bo chce zeby byli razem szczęśliwi do następmego ☺
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
Usuń1, Blue pali - jej sprawa. Osobiście uważam, że to głupota z jej strony, ale przez to stała się jakaś taka bardziej "wyrazista" (jeżeli wiesz o co chodzi ;))
OdpowiedzUsuń2. Sama nie wiem czy dobrze zrobiła, trudno powiedzieć, ale mam nadzieję, że nie popełniła błędu.
3. Dlaczego oni się muszą kłócić?! No dlaczeeego? A wszystko było takie piękne... No nic, trudno. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się szczęśliwie dla ich dwójki.
Pozdrawiam,
Sylwia
xoxo
dziękuje bardzo za opinie :)
UsuńJak Blue chce palić to niech pali :D
OdpowiedzUsuńMogła już zostać w tym Dublinie :D
Czemu oni się cały czas kłócą?
Świetny rozdział :) Czekam na następny :)
Weny!
1.Blue niech pali w końcu to jej sprawa :D
OdpowiedzUsuń2.Dobrze,że wróciła :)
3.Znowu się coś zaczyna miedzy nimi masakra;/
Świetnym rozdział :)
Czekam na kolejny :)
Weny :*
Świetny czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńWeny :)
:)
OdpowiedzUsuń1. Nie niszczy sobie zdrowie:(
OdpowiedzUsuń2.Tak, albo i nie... W sumie cieszę się z tego faktu, ale te kłótnie:(
3. Znowu jakieś przeszkody w ich związku, czemu zawsze kłótnie rujnują wszystko?
Rozdział cudowny, genialny i wgl Mega.
Życzę weny i czekam na kolejny"*
dziękuje bardzo :))
Usuń1. Bez różnicy: )
OdpowiedzUsuń2.Tak
3. W sumie, to chyba nie powinna mieć miejca. Blue nie powinna robić Liamowi wyrzutów, że spotkał się z Danielle, bo ona sama jeszcze niedawno nocowała Paula, więc...
Ale, jeśli myśli, że ona jej go odbije, to w zupełności jestem na tak
Też mi się tak wydaje z tą kłótnią :)
UsuńDziękuje :)
Mam wrażenie, że oni nie dorośli do poważnego związku. Dorośli ludzie rozmawiają, więc jeśli Liam przyszedł przeprosić i wyjaśnić sprawę, a ta rzuca kwiatkami i mówi, żeby spieprzał to znaczy, że musi dorosnąć. Bo to było zachowanie gówniary. Przykro mi Blue!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :D
Usuńświetny :)
OdpowiedzUsuń