wtorek, 30 czerwca 2015

Rozdział 13

Nastał nowy dzień. Blue gdy tylko przetarła oczy zorientowała się że obok niej zamiast Liama jest puste miejsce. Mimo niechęci wstała zarzucając na siebie Jego białą koszulę, która leżała przy łóżku i udała się za unoszącym się w powietrzu przepięknym zapachu. Woń zaprowadziła ją od kuchni, gdzie szatyn odziany w same bokserki coś przygotowywał. Dziewczyna na palcach zakradła się do niego i objęła od tyłu kładąc głowę na ramieniu.
 - Dzień dobry - szepnęła cmokając go w polik.Chłopak odwrócił się przodem do niej i złożył na jej ustach namiętny, gorący pocałunek. Dziewczyna oplotła ręce na jego szyi, a jego dłonie powędrowały na jej pośladki i posadziły ją na blacie kuchennym nie przerywając pocałunku. Koniuszki ich języków idealnie ze sobą współgrały. Były idealnie do siebie dopasowane. Chwile cudownego uniesienia przerwał dzwonek do drzwi. Oboje niechętnie odessali się od siebie i spojrzeli po sobie.
 

- Ty otwierasz. - krzyknęła Blue śmiejąc się. Chłopak z miną obrażonego dziecka spojrzał się na nią a ta tylko z uśmiechem przygryzając dolną wargę jednym gestem pokazała mu ze ma iść otworzyć.
 - Jak myślicie są razem czy nie ? - szepnął Niall. 
- Zaraz się przekonamy. - odpowiedział Harry i nacisnął dzwonek znajdujący się przy drzwiach mieszkania. - Coś długo nie otwiera.. - dodał po chwili, ale w tym momencie drzwi się otwarły, a w nich ukazał się Liam w samych bokserkach. -He.. - urwał Harry i na widok tak odzianego przyjaciela wybuchnął śmiechem. - Wszystko jasne. - dodał śmiejąc się. 
- Co Wy tu robicie ? - zapytał szatyn. 
- Kochanie kto to ? - usłyszeli z kuchni krzyk Blue i cała gromada wleciała do mieszkania omijając szatyn w drzwiach. 
- Cześć Blue. - powiedziała April wchodząc do kuchni.  
- April? Co wy tu robicie ? - zdziwiła się dziewczyna i wpadła przyjaciołom w ramiona. 
- Odwiedzamy was, bo od wczoraj dodzwonić się nie można. - zaśmiał się Louis poruszając znacząco brwiami. 
- Nie wchodźmy w szczegóły – dodała Chanel. 
- To może ja pójdę coś na siebie włożyć - zaśmiał się Liam . 
- Mi też by się przydało. - dodała śmiejąc się Blue. 
- Daddy łap - powiedział Niall rzucając my torbę. 
- Co to ? -zdziwił się złapawszy ją. 
- Chyba nie zamierzasz chodzić w ślubnym garniturze. - odpowiedział. Para udała się przebrać w swoje własne ubrania, a reszta czekała w tym czasie w salonie.Claudia, Louis,Harry, April,Chanel i Zayn usiedli przed telewizorem, a Niall powędrował za zapachami unoszącymi się z kuchni szukając jedzenia. Po chwili wrócił do reszty z śniadaniem które przygotował Liam dla Blue i również oglądał z nimi Tv. 
 - Na czym skończyliśmy ? - zapytał Liam z chytrym uśmieszkiem gdy weszli do sypialni. 
- Nie wiem, nie wiem. - przygryzła wargę Blue zatapiając się w jego oczach. Po chwili ciepłe, wilgotne wargi chłopaka przyssały się do jej ust kontynuując przerwany przez przyjaciół pocałunek.
- Wracajmy do nich. - przerwała pocałunek brunetka. Chłopak się tylko uśmiechnął i wyciągnął z torby rzeczy przywiezione przez przyjaciół. Włożył na siebie czarne spodnie i bluzkę w ten sam kolor, natomiast dziewczyna założyła białe spodnie i beżowy sweterek poprawiła jeszcze włosy i lekko przypudrowała twarz, malując do tego rzęsy tuszem.
- Gotowa ? - zapytał Liam.
- Jak najbardziej - szepnęła cmokając go lekko w usta.
- Tylko tyle ? - zdziwił się, a Blue z chytrym uśmieszkiem wyszła z pokoju. - Jak Cię dorwę. - krzyknął za nią a po chwili oboje leżeli an podłodze, a Liam siedział na Blue okrakiem łaskocząc ją.
- Przestań - krzyczała próbując uwolnić się z jego uścisku. Na darmo. - Liam przestań - nadal próbowała śmiejąc się.
-Poprawisz się ? - zapytał chwilę ustępując łaskotanie, Dziewczyna pokręciła przecząco głową z uśmiechem, a on wrócił do poprzedniej czynności.
- Telewizor zagłuszacie - krzyknął Harry, a po chwili śmiechy dobiegające z korytarza ucichły. wszyscy znajdujący się w pokoju z ciekawości wychylili się sprawdzić jak finał obrała walka na łaskotki w korytarzu.Ich oczom ukazał się przepiękny obrazek. Teraz to Blue siedziała na Liamie składając na jego ustach pocałunek.
 Gromada zareagowała tylko głośnym "uuuuuu" Para po chwili oderwała sie od siebie i z uśmiechami spojrzała na przyjaciół. Dziewczyna zeszła z swojego ukochanego i za resztą udali się do pokoju przed Tv.
- Harry - zatrzymał go Liam przed wejściem
- Tak ? - obdarzył go pełnym radości uśmiechu ukazując przy tym swoje śnieżno białe zęby.
- Bo ja... -podrapał się w tył głowy spuszczając swój wzrok w dół - Ja Cię chciałem przeprosić - wykrztusił po chwili - Poniosło mnie wtedy.
- Nie ma sprawy. Ważne że przejrzałeś na oczy.- uśmiechnął się.
- Jesteś kochany. -Obaj się przytulili na przeprosiny.
- Blue ktoś Ci chłopaka zabiera - zaśmiał się Malik.
- Jaaa byłem pierwszy  - wydał się Harry na co wszyscy wybuchnęli śmiechem, a oni przysiedli się do nich. Liam usiadł obejmując Blue i lekko muskając jej policzek swoimi ustami. Dziewczyna zamknęła oczy delektując się jego dotykiem  i tą chwilą.
- Ey a tak w ogóle to czemu Nikki z wami nie ma ? - zapytała Blue.
- Nie chciała przylecieć - powiedziała krótko April.
- Idę na papierosa - zmienił krótko temat Malik i wstał.
- Zaczekaj idę z Tobą. - powiedziała Blue i udała się za nim.
- Ty palisz ? - zdziwił się Harry, a ta pokiwała głową i wyszła za Mulatem na niewielki balkon. Oboje odpalili papierosa i w cichy zaciągnęli się się od razu.
- Co jest z Nikki? - przerwała cisze Blue. Chłopak wzdrygnął i oparł się o barierkę.
- Myślałem że coś jest między nami, dogadywaliśmy się i dobrze czuliśmy w swoim towarzystwie, ale teraz wyjechała do rodziców i już praktycznie się nie odzywa. - znów zaciągnął do swoich płuc dym nikotynowy - Nie wiem co mam o tym myśleć - dodał - jak zachować się kiedy wróci. - dokończył swoją wypowiedź i papierosa, a peta wyrzucił do popielniczki w rogu balkonu.
- Myślże powinieneś zaczekać aż wróci i zobaczyć jak ona będzie się zachowywać. Jak odbierze aktualną sytuację. - powiedziała Blue obejmując załamanego przyjaciela ramieniem.
- Sam już nie wiem, ale dziękuję - przytulił ją. - Wracajmy do nich. - powiedział.
- Idź - szepnęła - ja jeszcze posiedzę chwilkę. - chłopak wyszedł zostawiając ją samą.  Opierała się o balustradę wpatrując w krajobraz miasta, aż poczuła czyjeś ręce na swoich biodrach.
- Skarbie coś się stało ? - zapytał opierając swoją brodę na jej ramieniu. 
- Nie wszystko dobrze. - odwróciła się w jego stronę i zarzuciła ręce na Jego szyję. Wtuliła się w jego klatkę piersiową jak małe dziecko trzymając swoją ukochaną zabawkę. Był dla niej kimś najważniejszym, kimś bez kogo nie wyobrażała sobie swojego życia. - Kocham Cię - szepnęła. 
- Je Ciebie też. - powiedział cmokając ją w czoło. 
 - Liam jest w końcu szczęśliwy - szepnął Niall do Claudii przegryzając kanapkę i przyglądając się całującej się parze na balkonie. - Dobra dość tego macania. - krzyknął - idziemy na miasto. 
- Dobrze - powiedzieli równo i zaśmiali się. 
                                                                             ***
- Blue zobacz – Chanel wskazała na ogłoszenie o konkursie muzycznym. 
- Bierzesz udział ? - zapytała Blue. 
- Nie ja. Ty - powiedziała, a Blue wybuchła śmiechem. Reszta spojrzała na nią pełnymi powagi oczyma.
- Wy serio ? - zapytała przez śmiech, a on potwierdzili kiwając równo głowami - Nie ma mowy. 
- Blue nie daj się prosić... - powiedział Louis. 
- Nie śpiewałam od piątej klasy - zaprotestowała. 
- Zaśpiewaj coś teraz. - zaproponował Liam. 
- Nie. - protestowała. 
- Śpiewaj! Śpiewaj! Śpiewaj!- krzyczeli chórem.
- Dobrze, dobrze, ale zamknijcie się bo ludzie dziwnie patrzą na was. - zaśmiała się dziewczyna. Zamknęła oczy, wzięła głęboki wdech i zaśpiewała pierwsze wersy piosenki

                                                                                        Honey, honey
I can see the stars all the way from here
Can't you see the glow on the window pane?
I can feel the sun whenever you're near
Every time you touch me I just melt away

Dookoła grupy przyjaciół zaczęli schodzić się ludzie podążający za jej pięknym, delikatnym głosem, a dziewczyna kontynuowała
Baby it's you
You're the one I love
You're the one I need
You're the only one I see
Come on baby it's you

Ludzie obdarzyli ją wielkimi brawami co sprawiło jej ogromną przyjemność. 
- Nadal jesteś przeciwna wzięciu udziału ? - zapytał Liam. 

- Niech wam będzie. - uśmiechnęła się, a oni przytulili ją. 
________________________________________________________________________________
I jak podoba się ? :) Również przepraszam za błędy. Rozdziały będą pojawiały się nie tak często jak przed tem,ale po prostu nie mam czasu w końcu są wakacje :D Aaa i mam taki pomysł czy chcecie żebym zrobiła zwiastun a w nim opisała co stanie się w kolejnych rozdziałach ? 

  1.Czy dobrze,że Liam i Blue są w końcu szczęśliwi ?
2. Spodziewaliście się tego,że nasza paka wpadnie do Dublina ?
3.Czy Blue powinna brać udział w tym konkursie ?

wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 12

Kursy, praca, dom, kursy, praca dom...
Tak mijały Blue dni w Dublinie. Zwyczajna monotonia. Wiele razy rozmawiała przez telefon czy skype z przyjaciółmi z Londynu, a potwornie jej ich brakowało. Im jej również.
Od kłótni Liama i Harrego minęły już prawie trzy tygodnie, a żaden z nich słowem się nie odezwał do drugiego. Szatyn miał cichą nadzieję że lokowaty przyjaciel pojawi się na jego ślubie, ale wiedział o tym, że jest on przeciwny związkowi jego i Danielle. W prawdzie nie tylko on, ale reszta przyjaciół wolała zachować to dla siebie nie ingerując w jego życie.
Wszystko dopięte na ostatni guzik. Kościół, sala, poczęstunek. I wątpliwości. Tak masa wątpliwości z dnia na dzień nasilała się u Liama. Od dnia wyjazdu Blue nie mógł zapomnieć o incydencie na lotnisku. To ona nie Danielle jako pierwsza zaprzątała jego myśli gdy wstawał rano i jako ostatnia gdy kład się spać. Jej dźwięczny śmiech towarzyszył w każdej minucie życia szatyna, a przed oczyma miał jej piękny uśmiech ukazujący rząd białych zębów.
Sekundy, minuty mijały nieubłaganie zbliżała się godzina ślubu. Liam siedział na łóżku w swojej sypialni trzymając w rękach dwie ramki ze zdjęciami. Pierwsze On i chłopcy, tacy szczęśliwi, uśmiechnięci, a drugie dwójka ośmioletnich dzieci, chłopiec i dziewczynka. On i Blue jako beztroskie dzieci. Bez problemów, zmartwień. Pojedyncze łzy kapały na obie fotografie. Smutne oczy chłopaka, a może już mężczyzny, bo przecież dziś miał zostać mężem Danielle, a niedługo ojcem. Jego tęczówki co parę sekund kierowały się na spoczywający obok telefon w nadziei że ona jeszcze zadzwoni. Blue nie mogła być z nim tego dnia musiała zostać w Dublinie, a Jemu jej brakowało. Nie było tak ważnej osoby w Jego życiu przy nim. Wielu ludzi uważa ślub za najpiękniejszy dzień ich życia jednak nie można określić tak owego dnia jeżeli człowiek działa wbrew sobie, wbrew własnemu sercu. Dla Liama Jamesa Payne najwspanialszym dniem dotychczas był ten w którym Blue wybaczyła mu lata w których on nie towarzyszył jej i że nie dotrzymał danej obietnicy. 
- Liam już czas. - szepnął Zayn uchylając drzwi pokoju, a ten wysilił się na uśmiech. Bez słowa wstał i wyszedł z pokoju. 
- Liam- zatrzymał go Zayn- Wiem że boli Cię kłótnia z Harrym, ale mógłbyś do niego zadzwonić. To dla Ciebie ważny dzień, a wy jesteście skłóceni. - dokończył. 
 - Zayn jeżeli będzie chciał to dzisiaj przyjdzie, a jeśli nie to...- spuścił głowę - a dobra. - Usiadł na jednym ze schodów prowadzących na niższe piętra. - Zayn ja nie chce wszystkiego schrzanić, ale nie jestem pewny tego co robię. Może ludzie dookoła mnie mają rację. Może za pochopnie podejmuję decyzję, a szczególnie takie które zaważają na moim dalszym życiu. Danielle jest w ciąży, ale to nie oznacza że muszą z nią być. Wiele dzieci wychowuje się w rozbitych rodzinach, a wyrasta na porządnych ludzi - Nie chcę żeby wychowywało się bez ojca, ale nie chcę być nieszczęśliwy, bo tak powinno być, żeby wyglądało porządnie. - spojrzał na przyjaciel oczami przepełnionymi smutkiem i nadzieją na lepsze jutro. 
- Nie wiele ja mogę Ci poradzić w tej sytuacji, potrafisz używać zdrowego rozsądku i teraz to zrobisz. Twoje serce podpowie Ci co masz robić i słuchaj tylko jego. - mówił Zayn-Jednak mimo wszystko czy teraz ożenisz się z Danielle czy zdecydujesz się wszystko odwołać musisz wstać i jechać z nami do kościoła. Tam czeka ona na jakiekolwiek słowa. - dokończył. Oboje wstali i w ciszy zeszli do reszty. W grobowej ciszy udali się do kościoła. Atmosferę panującą w samochodzie bardziej można było przyrównać do drogi na pogrzeb, a nie ślub. Cisza była bardzo potrzebna teraz Liamowi by w tym niestety krótkim czasie mógł poukładać sobie co nieco w głowie. Co się tam układało ? Scenariusz na lepsze życie, najważniejsza decyzja w jego życiu. Ostatni zakręt prowadzący do celu minięty. Zayn wyłączył silnik samochodu i każdy wysiadł. Trwający w zamyśleniach Liam wszedł do budynku w którym zbierali się już ludzie i udał się do zakrystii, gdzie była jego matka, a po chwili dołączyli do niego przyjaciele. 
- Kochanie gotowy na najważniejszy dzień swojego życia ? - zapytała kobieta.
- Nie wiem. - złapał się za głowę - moja głowa jest przepełniona wątpliwościami - zaczął zataczać koła - Nic nie jest dobrze. - krzyknął - Dlaczego nie mogę przestać o niej myśleć - Kopnął stolik stojący w rogu pomieszczenia - Czemu Blue nie chce wyjść z mojej głowy i serca ? - w jego oczach pojawiły się łzy.  - Dlaczego to wszystko jest takie trudne ?! - znów podniósł głos, ale w tym momencie do pomieszczenia weszła Danielle. Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczonymi minami i wyszli - Słyszałaś wszystko ? - kobieta pokiwała głową. 
- Dzieci zaczynamy. - w drzwiach pojawił się ksiądz. – Danielle kochanie przed kościołem czeka Twój ojciec , żeby zaprowadzić Cię do ołtarza, a Ty chłopcze już zmykaj tam czekać - wydał stanowczo starszy mężczyzna. 
- Niech ksiądz da nam chwilkę. - powiedziała dziewczyna, a on z niezadowoloną miną kiwną głowa i wyszedł. - Liam - szepnęła zajmując jedno z krzeseł znajdujących się tam - Nie mogę patrzeć jak cierpisz i muszę Ci się do czegoś przyznać. - spuściła głowę, a ręce złożyła na swoim brzuchu. - To dziecko nie jest Twoje - dodała i niepewnie spojrzała na chłopaka. 
- Jak to ? podniósł głos.
 - Pamiętasz imprezę przed waszym wyjazdem do Szwecji ? - kiwnął głową - Jak wyszliście ja zostałam jeszcze trochę i do końca się upiłam, a rano obudziłam się w mieszkaniu Martina. Nic nie pamiętam, ale to nie był jedyny raz. - zawiesiła się na chwilę - Gdy was nie było spotykaliśmy się jeszcze - Liam był czerwony ze złości wszystko sie w nim gotowało. Nie dość że ona go okłamywała to jeszcze przez nią pokłócił się z Harrym. 
- I Ty miałaś czelność mnie okłamywać ? - teraz już krzyczał wszystkie emocje zebrały się razem i zaatakowały z podwójną siłą - Kłamałaś mnie prosto w twarz i jeszcze miałaś pretensje o mój kontakt z Blue ? Pieprzyłaś się z kim popadnie, a mnie trzymałaś jak psa na smyczy. - wydzierał się na nią, a ona przyjmowała wszystko ze spokojem. Należało jej się.
- Słychać was w kościele - uciszył ich ksiądz - chłopcze panuj nad słowami. - ale on nawet nie zwrócił na niego uwagi. 
- Jak mogłaś ? - spytał kobietę - Jak ? 
- Ja Cię naprawdę przepraszam. Nie wiem co mną kierowało. - mówiła ze łzami w oczach. 
- Nie chcę Cię znać - krzyknął. W tym momencie frontowe drzwi się otwarły, a w nich pojawił się Harry. 
- Masz dwadzieścia minut - powiedział i podał mu papier. 
- Harry - szepnął odbierając go od niego. Spojrzał i wszystko było jasne. - Dziękuję - przytulił przyjaciela i wyszedł do czekających gości, a za nim podążyła zapłakana Dan. 
- Kochani ślubu nie będzie. - powiedział by wszyscy usłyszeli – Danielle wam wyjaśni dlaczego - spojrzał na nią z pogardą i poderwał się do biegu. 
- Kochanie co jest ? - zapytała zmartwiona Karen. 
- Mamo śpieszę się. Ona wszystko ma wyjaśnić, a potem pogadaj z Harrym. - znów biegł i ile sił w nogach podążał przed siebie. 
                                                                                                  ***
Blue starała się nie myśleć o tym co właśnie działo się teraz w Londynie. Wiedziała że jej ostatnia szansa na wyznanie uczuć Liamowi właśnie odeszła. Dziewczyna właśnie przygotowywała bukiet dla panny młodej. Kierowała się wizją swojego wyśnionego bukieciku na ślub, ale niestety to przytłaczało ją bardziej. W ostatnich dniach nie miała żadnych wiadomości od Liama, ale żywiła resztki nadziei na to ze coś jednak wydarzyło się na jej korzyść. 
~ Teraz już po wszystkim i pewnie szczęśliwi bawią się na weselu ~ Pomyślała dziewczyna zerkając na zegarek który wskazywał 5.30PM. 
Do zamkniecie kwiaciarni zostało jeszcze pół godziny, a jej do przygotowania ostatni bukiet na dziś. Stała przy stanowisku przy którym zawsze układała swoje kompozycje zatracając się w tym co robi, ale nie do końca mogła się skoncentrować, bo jej myśli błądziły wyobrażając sobie wesele Liama i Danielle , ale na miejscu dziewczyny  była ona. Szczęśliwa. Ostatni wstążeczka zawiązana. Złapała bukiet w ręce i obejrzała z każdej strony. 
- Idealnie - szepnęła
- Blue - usłyszała cichy dźwięk za sobą odwróciła się do tył, ale nim zdążyła zorientować się kto tam sie znajdował poczuła ciepłe, wilgotne wargi na swoich. Znała je, pamiętała ich smak mimo upływu tygodni. Te usta całowały ją na lotnisku w Londynie. Mimo iż nie dowierzała że to on odwzajemniła delikatny pocałunek, który z sekundami przeradzał się w coś o wiele bardziej drapieżnego. Dwójka ludzi chłonęła swoje usta w pocałunku. Ona zatopiła ręce w jego włosach, a on swoje ułożył na jej tali przyciągając jej ciało do swojego.  Pocałunek trwał i trwał, aż zabrakło im powietrza i oderwali się od siebie. Wtedy ona spojrzała w tęczówki i zatonęła w nich. 
- Co Ty tu robisz ? - zapytała wybudzając się z transu. 
- Walczę o to na czym mi zależy. - szepnął - Kocham Cię Blue. - dodał całując ją w czoło. 
- Ale przecież Twój ślub... 
 - Ślubu nie było. To podobno nie moje dziecko, a ona zdradzała mnie od dawna. Dzisiaj się przyznała - przerwał jej.- Kocham Cię bardziej niż wszystkie inne rzeczy na świecie.
- Ja Ciebie też kocham Liam. - uśmiechnęli się oboje. 
_________________________________________________________________________________
I jak podoba się ? :)
 1.I jak chłopcy w końcu się pogodzili to chyba dobrze ?:D
2.Spodziewaliście się tego po Danielle ?
3.I jak dobrze czy nie dobrze,że nie doszło do ich ślubu?
4. Noo i w końcu nasza kochana parka jest szczęśliwa ? Cieszycie się ?


Jeszcze proszę was o POMOC ZAPRASZAM TUTAJ POMÓŻCIE MI  
http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/06/hejka.html

 I jeszcze wszystkim waszym Tatą życzę wszystkiego co najlepsze ! Nie zapominajcie o nich bo są wspaniałymi i najważniejszymi mężczyznami w waszym życiu :)





niedziela, 21 czerwca 2015

Hejka!

Hejka!

Dzisiaj będzie trochę inny post, niż zwykle. Jak wiecie, prowadzę blog z fanfictionami i potrzebne mi są kolejne pomysły na fabuły! Jako, że wy również jesteście częścią, każdego mojego blogu, proszę Was o pomoc przy wymyśleniu nowych ff. Ode mnie znajdzie się kilka propozycji, ale chcę usłyszeć również Was głos, jakie najchętniej ff byście czytali, np. horror, fantazy, kryminał, romans, o chorobie albo jakieś łączone?

Otwórzcie jak najszerzej swoją wyobraźnię i pomyślcie. 

Najlepiej, gdyby to były fabuły z jakimi się jeszcze nie spotkaliście, ale chcielibyście, żeby w końcu ktoś o tym napisał fanfiction. Mogą być wymyślone pod każdą kategorię - fantazy, horror, romans, kryminał, o chorobie, bromance itd.

Jestem bardzo ciekawa Waszych pomysłów na fabuły!

I nie ma, że nie wiem, nawet pierwszy lepszy pomysł się przyda :)

Jeżeli ktoś ma kilka propozycji na fabuły, to pisze je wszystkie w komentarzu, później zrobimy głosowanie, tak jak to było za pierwszym razem.

A więc teraz jest Wasz czas! 


                                                         

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 11

- Daj pomogę Ci z tą walizką -powiedział Liam widząc jak Blue ciągnie za sobą swój bagaż i zabrał go od niej.
- Dziękuję. - szepnęła spoglądając w jego oczy. Ujrzała w nich coś magicznego, coś czego nie umiała opisać słowami, a nigdy wcześniej nie dostrzegała tego w tych oczach. Pozwoliła się sobie w nich zatopić, zatracić. Straciła kontakt z otaczającą ją rzeczywistością. Hipnotyzowały ją i przenosiły do innej krainy, krainy radości, wiecznego szczęścia. Jej i Jego. Marzyła by zostać tam już na zawsze. Szatyn nie był jej dłużny tak samo zatracał się w jej oczach. Jednak Blue oprzytomniała. Musiała wrócić do raniącej ją rzeczywistości.
 - Zbierajmy się, bo się spóźnię. - szepnęła odrywając od niego wzrok. Bez słowa udali się do jego samochodu, którym ruszyli na lotnisko.
- Nadal nie rozmawiasz z Harrym ? - niepewnie spytała dziewczyna, a on na chwile się zamyślił.
- Możemy teraz o tym nie rozmawiać ? - stwierdził po chwili.
-Dobrze, ale nie możesz tego cały czas ignorować. - powiedziała patrząc jak chłopak w spokoju prowadzi.
- Wiem, ale teraz nie mam ochoty o tym rozmawiać. - znów zapadła cisza, która trwała między nimi do lotniska. Liam zaparkował przed budynkiem.
- Dziękuję za podwiezienie - szepnęła i wyszła z samochodu.
- Chyba nie myślisz że Cię nie odprowadzę. - powiedział chłopak wyciągając z bagażnika jej walizkę.Oboje udali się do środka.
- Jesteś pewna wyjazdu ? – zapytał gdy doszli już do bramek za które prowadziły do sali odlotów.
- Muszę spełniać swoje marzenia- szepnęła. - Do zobaczenia niedługo. - przytuliła go. Trwali chwilę w uścisku swych ciał. Przylegali do siebie i chłonęli wzajemnie swoje zapachy, których nie poczują już przez dłuższy czas. Po chwili przyjaciele oderwali się od siebie, ale Liam utrzymywał swoje ręce nadal na tali Blue patrząc się w jej oczy i po raz kolejny zatracili się w swych spojrzeniach, ale teraz głębiej. Twarze obojga dzieliły zaledwie centymetry, które zaczęły się zmniejszać. Z sekundy na sekundę było ich coraz mniej, aż stykali się nosami co doprowadziło że Blue poczuła ciepłe, wilgotne wargi na swoich. Jego usta łączyły się z jej w pocałunku  tworząc jedność doskonałą. Dziewczyna bez zastanowienie odwzajemniła jego gest i pozwoliła sobie na chwilę zapomnienia. Poczuła te tysiące motyli w brzuchu. Pocałunek był delikatny, spokojny i wzajemny. Chciany przez ich oboje. To było coś pięknego.
- Liam...- szepnęła wracając do rzeczywistości - Nie powinniśmy. - dodała. - Musze iść. - zakończyła i odeszła nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Wchodząc po ruchomych schodach zdecydowała się jeszcze na niego spojrzeć. Stał cały czas w tym samy miejscu i przyglądał się jej. Oczy dziewczyny zalały się łzami, ale próbowała je utrzymać żeby nie wypłynęły z nich. Nie mogła już na niego patrzeć. Za dużą ją to kosztowało. 

Wychodząc z budynku lotniska Liama napotkał deszcz. Tysiące pytań nasuwało mu się do głowy, ale jedno przebijało się ponad wszystkie. Dlaczego jej nie zatrzymał? Teraz bądź wcześniej. i Czy ona czuje do niego to samo co on do niej ? Prawdopodobnie nie dowie się już tego. Nie prędko. On potrzebował teraz rozmowy z kimś, ale z kim ? Daniellle o tym nie powie, a Harry jest na niego zły i nie wie gdzie on jest, a nie chciał rozmawiać o tym z chłopakami. Skazał się sam na siebie i wrócił do mieszkania.

****
- Proszę zapiąć pasy przygotowujemy się do lądowania. - na pokładzie samolotu rozległ się głos jednej z ze stewardes i każdy zastosował się do jej polecenia, by po chwili znaleźć się na lotnisku w Dublinie. 
Pasażerowie opuścili samolot i odebrali swoje bagaże. Blue wyszła przed budynek lotniska i  złapała taksówkę która zawiozła ją do nowego mieszkania. Wjechała windą na 2piętro i zapukała. W pomieszczeniu miała czekać na nią właścicielka by przekazać jej klucze i podpisać umowę. W drzwiach po chwili pojawiła się kobieta około pięćdziesiątki. 
 - Panna Smith? - zapytała. 
- Dzień dobry. Tak to jak - uśmiechnęła się dziewczyna, a właścicielka wpuściła ją do środka. Wnętrze mieszkania urządzone było w dość nowoczesnym stylu. Drzwi wejściowe prowadziły prosto do salonu w którym stały dwie czarne sofy, a pomiędzy nimi biały stolik. Za jedną z nich ciągnęły się okna od ziemi do sufitu pod którym wisiała lampa. Pokój połączony był z aneksem kuchennym i jadalnią urządzonymi w podobnych kolorach. Mieszkanie było wyposażone jeszcze w sypialnie i pokój a'la pracownię z biurkiem i kilkoma szafkami.
Sypialnia była w podobnych kolorach co reszta mieszkania. Na środku stało łóżko z szafkami nocnymi po bokach, a na wprost komoda i obok duża szafa.
Blue była zadowolona z wystroju i bez chwili  wahania podpisała umowę i otrzymała klucze, która zostawiła dziewczynę w wynajmowanym teraz przez nią mieszkaniu.  Dwudziestolatka przystąpiła do rozpakowywania się co zajęło jest jakieś dwie godziny. Później chciała wyjść poznać okolicę i zrobić małe zakupy, bo lodówka świeciła pustkami. 
Włożyła słuchawki w uszy i wyszła z mieszkania kierując się na ślepo by znaleźć jakiś sklep. Po kilku minutach drogi jej oczom ukazał się wielki szyld "TESCO". Weszła do marketu chwytając koszyk do którego zapakowała najpotrzebniejsze jej produkty spożywcze i udała się do kasy.
Okolica w jakiej teraz mieszkała wydawała się być bardzo przyjemna. Wracając do domu na jej telefon zaczął wibrować w kieszeni co oznaczało nadchodzące połączenie. Dzwoniła April. 
- Hej kochana. - powiedziała gdy Blue odebrała. 
- Hej. - szepnęła.
- Jak tam nowe miejsce ? - zapytała
- Dobrze. Mieszkanie jest ładnie urządzone, okolica ładna. 
- Dobra, to weź wejdź na skype to pogadamy normalnie. - rozłączyła się. 
Na prośbę przyjaciółki tylko gdy zaszłą do mieszkania uruchomiła laptopa i potrzebny jej program. Kilka sekund później zadzwoniła przyjaciółka. Blue odebrała, ale jak się okazało ona nie był sama. 
- Hejjj!! - Krzyknęli chórem April, Harry, Nikki, Zayn, Chanel, Louis, Claudia i Niall. 
 - Więcej was matka nie miała ? - zapytała zszokowana widząc całą bandę przed na ekranie swojego komputera. 
- Brakuje Liama. – szepnęła Chanel. Do Blue wróciły wspomnienie dzisiejszej sytuacji na lotnisku. Jej oczy zaszkliły się i pozwoliły łzą wypłynąć. 
- Kochanie stało się coś ? – zapytała April. 
- Nie wszystko okej. - otarła łzy i wysłała im pusty uśmiech. - Co tam u was? - zmieniła temat. Przyjaciele nie uwierzyli ze nic się nie stało, ale nie chcieli naciskać na nią bo wiedzieli że to dla niej ciężkie. 
- Tęsknimy za Tobą - krzyknął Niall. 
- Ja za wami też. - szepnęła. Miała cudownych przyjaciół. Nigdy nie marzyła ze może spotkać takich ludzi na swojej drodze, a jednak los się chociaż w tej sprawie do niej uśmiechnął.
- Przylecisz na ślub Liama ? – zapytała Chanel, a April wysłała jej tylko złowrogie spojrzenie.
- Raczej nie. Musze poszukać pracy, nie wiem jak przeciągną się kursy. - powiedziała - nie chcę - dodała ciszej. - nie dam rady. 
- Rozumiem. - szepnęła . 
- Wiecie jestem potwornie zmęczona. Odezwę się kiedy indziej. - szepnęła ziewając Blue. 
- Dobranoc. - powiedzieli Chórem, a ona znów się zaśmiała. 
- Pozdrówcie.. - urwała - albo nie. Dobranoc. - zamknęła laptopa. 

                                                                              ****
Kolejny dzień w Londynie budził się do życia, ale dziś niósł za sobą nowe plotki i zdjęcia na temat jednego z członków One Direction. 
Danielle gdy się obudziła przystąpiła do przygotowania posiłku dla siebie, a przed tym włączyła MTV akurat puszczali program o gwiazdach. Kobieta spokojnie zabrała się za przyrządzanie kanapek, ale jej uszą dobiegł głos prezenterki 

                                                                  REPORTAŻ 
„- Wczorajszego ranka na jednym z lotnisk w Londynie został przyłapany Liam Payne , ale nie ze swoją narzeczoną, a z dziewczyną z która widziano go już kilka razy. Widać że para jest ze sobą dość blisko, gdyż dość ich pożegnanie nie należało do zwyczajnych. - na ekranie pojawiły się zdjęcia z lotniska. - A co na to jego narzeczona Danielle Peazer? A może już była narzeczona ? - puściła retoryczne pytanie prezenterka. - No cóż pozostaje nam czekać. - zakończyła i zostały puszczone jakieś teledyski. „
      


Wkurzona Danielle złapała telefon i wybrała numer Liama, który odebrał po dwóch sygnałach. 
- Czy masz zamiar mi wytłumaczyć dlaczego wszyscy huczą o Tobie i Blue? - krzyknęła zbulwersowana dziewczyna. 
- Nic takiego się nie stało. Odwoziłem ją na lotnisko i przytuliłem, To tyle. Zaraz ucichnie - powiedział spokojnie. 
- Mam nadzieje, ale dziewuszysko niech mi się na oczy nie pokazuje. - rozłączyła się. 

                                                                            ****
- The Secret Garden. - przeczytała Blue znajdując się pod budynkiem kwiaciarni jaką poleciła jej Claudia. Weszła do środka i zapytała o kierowniczkę. Kazano jej zaczekać, a po kilku minutach przyszła do niej kobieta około czterdziestki z miłym wyrazem twarzy. 
- Dzień dobry jestem Blue  Smith- przywitała się z kobieta. - Przyszłam zapytać się o pracę. Claudia Martin poleciła mi to miejsce. 
- Dzień dobry. - uśmiechnęła się kobieta. - Claudia ? O to miło z jej strony. Aktualnie poszukujemy kogoś do pracy. - szepnęła - Wejdźmy do mojego biura. - wskazała jej drogę kobieta i obie się tam udały. Po piętnastominutowej rozmowie wstępnej Blue została przyjęta na okres próbny który miał trwać miesiąc, a zacząć miała od jutra. 
Zadowolona dziewczyna podziękowała i wyszła. Dziś musiała jeszcze załatwić formalności związane z kursami na jakie miała zacząć uczęszczać od poniedziałku. Wszystko udało jej się szybko i resztę dnia miała dla siebie. Zadzwoniła do April i opowiedziała jej o całej sytuacji na lotnisku, a ta natomiast powiedziała że wszyscy teraz gadają o zdjęciach jakie zostały tam zrobione i że Danielle jest wściekła. 

 _______________________________________________________________
Podoba się ? :D

1.Co  myślicie o zajściu na lotnisku do którego zaszło miedzy Liamem a Blue?
2.Jak długo według was Blue zostanie w Irlandii ?
3.Czy Danielle powinna obawiać się zajścia na lotnisku ? 

środa, 17 czerwca 2015

Filmik



Aaa tak z nudów zrobiłam filmik myślę,że się spodoba ten cover jest świetny dziewczyna ma głos! :)




Rozdział 10

W Londynie do życia budził się kolejny dzień ponury dzień.  Blue wstała dziś wypoczęta i w dobrym humorze. Wczorajszego wieczora podjęła ważną decyzję. Nie chciała się wykańczać, ale tez nie chciała tchórzyć. Nie nazwała by tego ucieczką od problemu, ale spełnianiem swoich marzeń.
Po porannej toalecie przyszykowała śniadanie dla niej i Anne, która wyczuwając zapach ciepłych tostów zjawiła sie w kuchni odziana w swój  satynowy szlafrok w odcieniu jasnego różu.
- Dzień dobry - przywitała się z dziewczyną.
- Dzień dobry - podała jej kawę i grzanki.
- Pięknie pachnie. - szepnęła i przystąpiła do konsumpcji. Blue poszła w jej ślady.  Rozmawiając o pracy skończyły jeść posiłek, a szatynka zabrała się za zmywanie naczyń. Kobieta wstawiła wodę na kawę. Zalała dwa kubki wrzątkiem i postawiła na stole.
- Anne wyjeżdżam. - szepnęła chowając ostatni talerz do szafki.
- Jedziesz do Wolverhampton ? - spytała kobieta podnosząc do ust kubek z kawą.
- Nie. Wyprowadzam się do Dublina. - dodała, a  kobieta zakrztusiła się napojem, który piła.
- Jak to ? - zdziwiła się.
- Postanowiłam podążać za marzeniami i zacząć działać w kierunku zawodu fotograf. Dostałam się na jakieś kursy i szkolenia. Za tydzień zaczynają się kursy, ale lecę wcześniej bo chciałabym się tam rozejrzeć za pracą. Planuję zostać tam na dłużej, a może na stałe. - powiedział pewna swojej decyzji.

W godzinach popołudniowych Niall, Louis,Zayn,Harry zebrali się w salonie
- A gdzie Liam? - zapytał Zayn.
- Śpi.
- To mnie już wywalili z łóżka a on sobie jeszcze śpi? – krzyknął Louis. - Nie ma tak - ruszył do pokoju szatyna.
-  Lou stój.- wydarł się Zayn- Siadaj - wskazał palcem na sofę, a ten posłusznie zajął na niej miejsce.
- Tobie co ? - zdziwił się Harry.
- Musimy pogadać. - szepnął .
- O wieczorze kawalerskim Liama. - wydarł się znów Louis, a Niall złapał się za głowę.
- A mówią że to ja mało kumam. - powiedział kładąc głowę na stole, a Zayn spojrzał się na niego ze zdziwioną miną
- Chodzi o Blue ? - zapytał Hazza
- Co z Blue ? - zapytał zaspany Liam wchodząc do pokoju. Wszyscy zwrócili się w jego stronę ze spanikowanymi minami
- Blue - zaczął niepewnie Zayn. Miał ochotę wygarnąć mu to co ostatnio powiedziała mu dziewczyna, ale jednak nie chciał złamać danej jej obietnicy. Nie mógł jej złamać -Dawno jej nie widzieliśmy - szepnął w nadziei że przekona tym Liama. Udało się.
- Zaprośmy ją na kawę. - powiedział połykając kit jaki mu wcisnęli. – Danielle pewnie też wpadnie. - dodał.
- Jeszcze jej tu brakowało. - cicho szepnął pod nosem Harry. - Nie sądzisz że Blue i Dan w jednym pomieszczeniu to za dużo, a dodaj do tego buzujące hormony Danielle z powodu ciąży. Nie chcę narażać na to Blue. - szatyn zrobił zdezorientowaną.
- O co Ci chodzi Harry ? - zapytał Liam- Czepiasz się tylko Danielle. Co ona Ci zrobiła ?
- Co Ona mi zrobiła ? Czy Ty jesteś taki ślepy ? - złapał się za głowę Harry – Danielle klei się do Twojego portfela, a teraz wmawia Ci że jest z Tobą w ciąży, a Ty jak głupi lecisz z nią do ołtarza, bo co ? Bo podobno będzie to Twoje dziecko. Skąd masz pewność ? - wykrzyczał mu. W Harrym wszystko się gotowało, był gotowy wykrzyczeć Liamowi i wszystko co myśli o tej sytuacji.
- Danielle mnie kocha i powiedziała mi że to moje dziecko. Jest w trzecim miesiącu, a my jesteśmy razem od prawie roku. Matematyka się kłania lokowaty. - prychnął sarkastycznie.
- Danielle Cię kocha? Proszę Cię. jak Cię prawdziwa miłość pieprznie w twarz to nie zauważysz, a od mojej matematyki się odpierdol, bo nie chodzi o długość waszego związku tylko o jej wierność...
- Ty, Ty masz czelność mi mówić o prawdziwej miłości ? Proszę Cię Harry nie ośmieszaj się. Twój najdłuższy związek trwał dwa miesiące, a reszta to kilku dniowe romanse ze sporo starszymi kobietami, a do tego wytykasz Dan wierność. Proszę Cię. Wiesz co współczuję Apriil że jest na tyle głupia by zechcieć związać się z kimś tak nieodpowiedzialnym jak ty.  - mała kłótnia przerodziła się w wytykanie sobie błędów, złych decyzji, a w Harrym wszystko pękło, jakaś część jego była zła na przyjaciela za to co mówi że zwykła rozmowa przerodziła się w coś co ich poróżni.
- Jeżeli masz mi wytykać moje błędy to lepiej to skończmy, bo nic do Ciebie nie dociera.  Danielle  Cię zmieniła na gorsze.- złapał swoją kurtkę przewieszoną przez oparcie fotela.
- Ciekawe co ty byś zrobił na moim miejscu. - krzyknął na niego szatyn - uciekł byś tak jak teraz chcesz wyjść.
Harry chciał już wyjść, ale zatrzymał się i ze łzami w oczach spojrzał na przyjaciela mówiąc - Jak wróci stary Liam to daj znać. Tylko ta oferta nie ma niekończącego się okresu ważności. Później może już nie być Harrego który zawsze go wesprze. On też się zmieni po stracie  przyjaciela - wyszedł trzaskając drzwiami. Pozostała trójka zszokowana zachowaniem Liama przez chwilę patrzyła się na niego,a na zabranie głosu odważył się tylko Zayn.
- Stary zastanów się co robisz. - udał się do wyjścia, a reszta rzucając w kierunku szatyna złowrogie spojrzenia opuściła za nim mieszkanie zostawiając Liama samego ze swoimi myślami nad tym jak postępuje w życiu, jaką drogą podąża.
Harry nie wiedząc co z sobą zrobić udał się pod pierwszy adres jaki przyszedł mu do głowy April. Moknąc wolno podążał przed siebie.Słowa jego przyjaciela zraniły go i nie miał nic na swoje wytłumaczenie nie licząc Danielle. Tak ona zmieniła szatyna, odsunęła ich od siebie i ingerowała w życie przyjaciół jak i zespołu.
Zimne krople deszczu i całkowite uczucie samotności, osamotnienia w tym świecie. Niestety on się zmienił i mógł już nigdy nie wrócić jego przyjaciel. Ze spuszczoną głową ukrywając łzy i w zadumie nad tym faktem jakie kiedyś były ich relacje a  jakie są teraz  zielonooki znalazł się pod mieszkaniem April.  Zauważył dziewczynę zmierzającą wraz z Blue do swojego bloku. Obie były tak zafascynowane rozmową miedzy sobą, ze nie spostrzegły że Harry na nie czeka.
- Czyli wylatujesz w piątek, a znalazłaś już mieszkanie ? - wychwycił z ich rozmowy loczek.
-Tak. Znalazła. - odpowiedziała na jej pytanie Blue.
-Wyprowadzasz się ? - wtrącił do rozmowy chłopak, a dziewczyny aż zlękły się go. - przestraszyłem was. Przepraszam - szepnął zasłaniając lekko pod czerwienione  oczy.
- Chcesz żebym zawału dostała. Skarbie nie skradaj się tak. - przytuliła Harrego oszołomiona April. - Co Cie sprowadza o tej porze ? - zapytała.
 - Pokłóciłem się z Liamem- szepnął.
- To ja może już pójdę - powiedziała Blue. - Do zobaczenia. - pożegnały się całusem.
- Chodź na górę i wszystko mi opowiesz. - udali się razem do mieszkania dziewczyny, a ona zrobiła im obu herbatę i  usiedli przy stole. - O co poszło?
- Danielle... - szepnął. April wysłuchała do końca w spokoju przebiegu zatarcia dwójki przyjaciół i sama nie kryła że po części była zła na Liama że określił ją jako głupią z powodu jej związku ze Stylesem.
- A co na to reszta ? - zapytała.
- Nie wiem. Najpierw się nam przyglądali tylko, a później ja wyszedłem, a oni zostali. Jestem pewien że Zayn coś mu powiedział, ale nie interesuje mnie już to. - szepnął czując lekkie wyrzuty sumienia. - Nie ma już starego Liama, a ja z tym 'kimś' kim stał się teraz nie chce mieć do czynienia. - dodał. - Właśnie. Gdzie wybiera się Blue ? - zmienił temat. April nie wiedziała co powiedzieć mu, bo nie chciała okłamywać ukochanego, ale też nie wiedziała czy Blue chce żeby ktoś jeszcze wiedział. Jednak Harry był także jej przyjacielem i powinien wiedzieć.
- Blue wyprowadza się do Dublina. - podniosła kubek napoju do ust.
- Jak to ? A Co z Liamem ? - zdziwił się chłopak.
- Dostała się tam na jakieś kursy fotograficzne. Jedzie spełniać swoje marzenia, a Liam się żeni i postanowiła to zaakceptować. - szepnęła dziewczyna niepewna postępku jej przyjaciółki. Para spędziła razem popołudnie. Harry nocował dziś u April ponieważ Nikki i  Chanel nocowały u swoich rodziców.
Czwartkowy poranek w Stolicy Wielkiej Brytanii zapowiadał piękny dzień, który Blue miała już zaplanowany. Musiała skończyć pakowanie i później umówiła się z dziewczynami.Chciała się także pożegnać z Paulem, Louisem, Niallem i Zaynem. Pakownie minęło jej bardzo szybko, więc postanowiła zadzwonić do Liama.
- Cześć Liam. Mam do Ciebie pytanie. - powiedziała gdy ten odebrał.
- Ooo hej Blue. - przywitał ją ciepło, ale wyczuwalne było lekkie przybicie w jego głosie - Tak ?
- Co robisz jutro przed 10AM ?
- Raczej nic. Próby zaczynamy od poniedziałku więc jestem wolny. - ile dała by takie zdanie usłyszeć od niego, ale ze względów uczuciowych.
- A mógłbyś mnie zawieść na lotnisko ? - zapytała w nadziei że nie będzie wypytywać o szczegóły.
- Wakacje ? - zapytał.
- Wyprowadzka - powiedział krótko - To jak ?
- Co ?-  wydusił zszokowany
- Wylatuję jutro do Dublina i potrzebuję kogoś kto mnie podrzuci na lotnisko. Mógłbyś czy mam dzwonić do Harrego ?
- Jasne że Cię zawiozę. - wykrztusił po chwili ciszy.
- Dziękuję - rozłączyła się.
Dziewczyny wraz z chłopakami zaplanowali ognisko całą paczką nad jeziorem. Harry wraz z dziewczynami przyjechał po Blue i razem udali się na miejsce, gdzie czekała reszta. 
- Niall, Louis, Zayn - krzyknęła uradowana dziewczyna i przytuliła trójkę przyjaciół. Po chwili jednak dostrzegła za nimi kogoś jeszcze. Był to Paul - Ooo Ciebie też zaprosili. - przywitała go całusem w polik.  Chłopacy rozpalili ognisko niedaleko wody, a dookoła jego ułożyli dobre do siedzenia kłody. W pewnym momencie z daleka dostrzegli idącą parę. Na nieszczęście Blue, Liam przyprowadził ze sobą Danielle. 
- Witaj Blue. - powiedziała ciężarna ze sztucznym uśmiechem.
- Cześć . - z braku entuzjazmu szepnęła brunetka. Przywitała się jeszcze z Liamem i przysiadła się do Paula który rozmawiał z Niallem. 
- Pilnuj mnie żebym nie wydrapała jej oczu. - szepnęła mu na ucho, a ten tylko się zaśmiał. 
- Oczywiście. - objął ją Paul po przyjacielsku. 
- Zdecydowanie jest to niemile widziana. Zayn mu mówił że ma przyjść bez niej. - wtrącił, śmiejąc się Niall. I cała trójka wybuchnęła jeszcze większym śmiechem.- Nadal czuje zagrożenie z Twojej strony. -  Nagle telefon blondyna zaczął dzwonić, a on spoglądając na wyświetlacz uśmiechnął się szczerze i odebrał odsuwając się od dwójki. 
- Odwiedzisz mnie czasem ? - zapytała Blue szatyna. 
- Oczywiście. - szepnął, a ona położyła mu głowę na ramieniu. Niall po skończonej rozmowie poszedł do samochodu po gitarę, ale po chwili wrócił nie tylko z nią. Również z tajemniczą dziewczyna . 
- Kochani poznajcie Claudię. Opowiadałem wam o niej, przeprowadziła się tutaj z Irlandii. - powiedział z uśmiechem. 
- Cześć. - pomachała wszystkim dziewczyna i zajęła miejsce obok Blue. 
- Jestem Blue.- podała jej rękę. Niall przedstawił swojej towarzyszce resztę towarzystwa, aby po chwili wyciągnąć gitarę. 
- Coś proponujecie? - krzyknął.
- Kiss you- krzyknął Zayn, a blondyn zaczął wygrywać kolejne nuty na gitarze. Cała gromada przyłączyła się do śpiewania. Później zaśpiewali jeszcze kilka innych piosenek.
Cały wieczór Harry od Liama trzymali się od siebie z daleka próbując nawet na siebie nie spoglądać. Ostatni dzień Blue w Londynie minął w miłej atmosferze z przyjaciółmi nie licząc Danielle . Jednak to co piękne zawsze się kończy i przyszła pora by się zbierać. Na koniec do Blue podeszła Claudia. 
- Jeżeli interesuje Cię praca w kwiaciarni to idź do The Secret Garden i powiedz że przysłała Cię Claudia Martin. Jak na kwiaciarnie dobrze płacą, a i atmosfera jest miła. 
- Dziękuję. Na pewno się przyda. - podziękowała jej. - A i Niall dobry wybór - puściła jej oczko i odeszła. 

__________________________________________________________________________________
 Mam nadzieję że rozdział się podoba :) Jeżeli będą jakieś błędy to bardzo za nie przepraszam.                                                       

                                                 1.Czy Harry ma racje,że Danielle wykorzystuje Liama?
                                                2.Czy myślicie że chłopaki się pogodzą ?
                                              3 I czy Blue powinna wyjeżdżać do Dublina ?
                                            4 I co myślicie oo Claudii sympatii Horana?

                                                                                                 
                                                                                           Nowa bohaterka
                                                                                                          
                                                                                                 

Claudia Martin 19 lat 
Pochodzi z Dublina,ale do Londynu przeprowadziła się na studia prawnicze.




Obserwatorzy