czwartek, 27 sierpnia 2015

Rozdział 18

W mieszkaniu unosił się zapach kawy i świeżych tostów. Niby tak błahe, ale wyczuwalne tuż po przebudzeniu się sprawiają że kąciku ust samu unoszą się ku górze. Blue powolnie przetarła oczy po prawie bezsennej nocy, bo zasnąć jej się udało dopiero w okolicy godziny piątek jak nie później. Leniwie podniosła się z łózka  wkładając stopy w swoje bambosze kształtem przypominające głowy psów. Na ramiona zarzuciła szlafrok. Spokojnie opuściła pokój idą za wyczuwalną przez jej nos wonią porannej kawy. 
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do Niej Nikki- Jak się spało? 
-Dzień dobry - szepnęła - Nie najlepiej - westchnęła- Zasnęłam w okolicach piątej. - przerwała na chwilę i umoczyła suche wargi w napoju podanym przez przyjaciółkę - Gdzie reszta?
- Chanel poszła wczoraj do Louisa , a April w łazience - otwarła lodówkę -chcesz tosty? 
- Nie dziękuję - powiedziała ponawiając przednią czynność. Do kuchni urządzonej w przyjemnych dla  oczu kolorach pomarańczu weszła wspomniana wcześniej Wesley. 
- Już wstałaś? - przywitała się z Blue całusem w polik. 
- Jak widać - wstała - Idę się ogarnąć.
       Termometr na zewnątrz wskazywał korzystną, jak na tę porę w Londynie, temperaturę. Nie było parno, ale też nie mroźno, a więc decyzja co włożyć była prosta. Dziewczyna w łazience zrzuciła z siebie pidżamę i bieliznę. Pod prysznicem na jej ciało spadły krople ciepławej cieczy. Otuliły jej całe nagie ciało oczyszczając ze wszystkiego. Jej myśli odbiegły od rzeczywistości i tego co czekało ją za drzwiczkami kabiny. Dała im swobodę, chwile odpoczynku od tego zgiełku. Po prostu pomyślała o czymś przyjemnym. Wspomniała beztroskie dzieciństwo i niepohamowaną radość z błahostek. 

- Mamo! Mamo! - krzyczała Blue - MAMOOOO!  
- Tak słoneczko? - zza futryny salonu wychyliła się uśmiechnięta twarzyczka matki. Dziewczynka podbiegła do niej. 
- Mamo, a Liam zabrał mi lalkę i powiedział, że teraz jest jego, bo ja ją źle traktowałam - wskoczyła rodzicielce na kolana, a do tego samego pomieszczenia przybiegł chłopiec w brązowych spodenkach, białej koszulce i szelkach dopełniających strój. 
 - Liam czemu zabrałeś Blue lalkę? - zapytała uśmiechnięta kobieta o blond włosach - matka Liama.  
- Lalka jest moja - wytknął język dziewczynce - Nie umiesz się nią zająć - zaśmiał się.  
- Mamo! - wykrzyknęła.  
- Ale Blue śmiała się z moich samochodzików - oburzył się.  
- Kto się czubi ten się lubi - zwróciła się Karen do Zoe, a obie się zaśmiały.  
- Co to znaczy? - zapytała Blue. 
  - To znaczy że Ci co sobie dokuczają tak na prawdę się bardzo lubią, ale nie umieją sobie tego okazać.  
- Tak lubić, lubić jak mama i tata? - dopytała, blondynka skinęła głową na "tak" 
 - Fuuuu - powiedziały dzieci równo.- Mamo, ale to Liam - oburzyła się dziewczynka i znów pobiegła do swojego pokoju, a chłopiec za nią.  
- Trudne te nasze dzieci - westchnęła Karen- ale będzie z nich piękna para - dodała. 
- Oby - westchnęła Zoe umaczając wargi w kawie. 

Owinęła swe ciało białym ręcznikiem uprzednio również jednym z mniejszych wycierając włosy wyszła spod prysznica. Dokładnie wytarła swoje ciało, w które później wtarła wiśniowy balsam. Przyjrzała się uszykowanym czarnym rurką i białej koszuli , które po chwili osłaniały jej ciało. Wychodząc z łazienki dopełniła strój swoimi okularami i balerinkami. 
- Dziewczyny Ja wychodzę. Praca sama się nie znajdzie - krzyknęła w przedpokoju. Zabrała torbę i wyszła. 
- Jakie plany na dziś? - zapytała brunetka przyjaciółkę 
- Umówiłam się z Harry'm, a Twoje ?
- Jadę z Zaynem do Bradford. Chłopacy mają wolne do gali, a on dawno nie widział się z rodziną - uśmiechnęła się - Dziękuję - wstała i odłożyła brudne naczynia do zlewu.  Dziewczyna poszła się spakować bo chłopacy mieli wywiad a później mieli wyjechać. 
- Blue? - zawołała z kuchni April gdy usłyszała przekręcanie klucza w drzwiach?
- Tak? - zapytała wchodząc do kuchni z małą czerwoną torebeczką w kwiatki. April  akurat siedziała przy stole z kubkiem kawy i gazetą. Podniosła głowę i spojrzała na przyjaciółkę - Mam coś dla Ciebie - szepnęła, a przyjaciółka wstała. 
- Z jakiej to okazji? -zdziwiła się. 
- Niedawno były Twoje urodziny i nie miałam okazji żeby coś Ci kupić, więc proszę - podała jej uprzednio wniesioną torebeczkę. April z uśmiechem, ale i zdziwieniem przyjęła ją i delikatnie rozchyliła jej boki, by zajrzeć do środka. Zawartość paczuszki wywołała na twarzy blondynki jeszcze szerszy uśmiech. 
- Jak je zdobyłaś? - zapytała wyjmując Dwa bilety na koncert Imagine Dragons.
- Ma się swoje sposoby - zaśmiała się, a przyjaciółka uwiesiła się jej na szyi. 
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję 
-A tak w ogóle gdzie reszta? - Zdziwiła się Blue, gdy odczepiła się od niej.
- W studio z chłopakami. Wszyscy dzisiaj wyjeżdżają.  Nikki jedzie z Zaynem do Bradford, Chanel z Louisem do Doncaster. Niall i Claudia do Irlandii, a ja z Hazzą do jego matki - powiedziała pijąc kawę. 
- A Liam? - spytała niepewnie. 
- Nic mi na ten temat nie wiadomo - odstawiła kubek - Masz mieszkanie dla siebie na najbliższe dni - szepnęła i zniknęła za drzwiami sypialni.
- O której wyjeżdżasz? - krzyknęła za nią i usiadła przy stole przejmując jej czasopismo. 
- Pewnie za niecałą godzinę
*Około 45 minut później* 

- Blue otworzysz? – krzyknęła April. 
- Już - brunetka wstała, udała się do brązowych drzwi po otworzeniu których do mieszkania wszedł Harry. Chwile później na jego szyi wisiała April. 
- Wariaci - szepnęła do siebie Blue i wróciła do salonu pod ciepły koc. 
- Paaa - krzyknęli równo i nim zdążyła odpowiedzieć, zakochanych wariatów już nie było. 
 Dziewczyna przeskakiwała po kanałach szukając czegoś co przykuło by jej szczególną uwagę. Pilot jak i palce odmówiły posłuszeństwa przy kanale MTV. Wywiad z One Direction,który dzisiaj nagrywali. Nowa płyta, bla, bla, bla, nowa piosenka, bla, bla, bla, piątkowa gala, bla, bla, bla. Wszystko kręci się wokół nadchodzącej płyty i nominacji na gali. Jednak coś kazało Blue oglądać ten wywiad. Intuicja? wewnętrzne pragnienie? Przeczucie? 
Może.
Za oknem rozpętywała się burza, jeszcze letnia burza. Ciemne, prawie czarne chmury pokrywały już widoczne jej oczu niebo, a w pewnych odstępach czasowych rozjaśniały się błyskiem. Ciężkie, duże krople deszczu uderzały o parapety i okna. Zamyślona jak i przestraszona wpatrywała się w owe zjawisko, przysłuchując się rozmową zespołu z prezenterką. 
- Liam... - zaczęła kobieta, a wzrok dziewczyny zwrócił się do telewizora - Przepraszam, ale muszę zapytać o Twoje życie prywatne - nagle na ekranie za kobietą pojawiło się zdjęcie z wczorajszej sytuacji przed marketem - co nam powiesz o tym zdjęciu? Między Tobą a Blue nie układa się za dobrze? A moze to za sprawą tego ? - wskazała na następną fotografię, która została zrobiona podczas spotkania Liama i Danielle. Przechadzali się parkiem, a wyraz twarzy dziewczyny ewidentnie wskazywał że bardzo się z czegoś cieszy. Mimika twarzy chłopaka nie odbiegała za daleko. Wyglądali jak para, lub chociażby bardzo dobrzy przyjaciele -Czy przez Danielle kłócisz się z Blue? Jest zazdrosna? A może planujesz wrócić do Panny Peazer? Jak to jest? Objaśnij to fanom, Liam? Kim jest dla Ciebie Blue, a kim Danielle? - zasypała go masą pytań. Chłopak wydawał się Blue bardzo smutny. Tylko co było tego powodem? To ze
Blue z Liamem
będzie musiał powiedzieć prawdę? Zastanowić się kogo tak naprawdę kocha? Kim jest dla niego Blue, kim Danielle ?Z kim chce być? 
Liam z Danielle
- Z Blue znam się od najmłodszych lat, a Danielle pojawiła się w moim życiu niespełna rok temu... - zatrzymał się. Blue w niecierpliwości czekała na dokończenie jego wypowiedzi. Bała się że dowie się czegoś co zrujnuje do końca jej życie – Danielle prawie została moją żoną, ale światło dziennie ujrzała jej zdrada. Wybaczyłem jej, ale nic więcej. jest dla mnie tylko znajomą - z jednej strony kamień spadł dziewczynie z serca, ale bała się tego co powie dalej. Nagle w pokoju rozległ się potworny grzmot, aż Smith podskoczyła ze strachu - Blue pełni w moim życiu ważną rolę, znam ją od dziecka, chociaż przez ponad dziesięć lat nie miałem z nią kontaktu. jest ona osobą która nadaje mojemu życiu sens, zabarwia jej milionem kolorów. Kocham ją jak wariat. Wiem że czasem zachowuje się jak skończony idiota, że ją kontroluję, ale nie jest to spowodowane brakiem zaufania, lecz strachem, że znów coś się stanie i ona zniknie, że jej nie będzie. Ta dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego jak ważna jest w moim życiu. Wiem że się kłócimy, często, ale to wszystko przez ten strach. Kiedy mieszkała w Dublinie, bałem się że przestanie odbierać moje telefony, nie będzie się ze mną kontaktować, albo że zadzwoni czy napisze,że ma innego, mnie juz nie chce. Każdego dnia budzę się i zasypiam w obawie, że pojawi się lepszy ode mnie - jej oczy się zaszkliły, tak samo jak jego w tym momencie - raz stchórzyłem, widziałem ją ale nie podszedłem, pięknie grała i śpiewała, przed centrum handlowym. Żałuję tego, ale dziękuję Bogu że dał mi jeszcze jedną szansę. Nie chce jej zepsuć. Nie najlepiej mi to wychodzi... 
- Dziękuję chłopacy, na dziś to wszystko - zakończyła prezenterka i pojawiła się reklama. W głowie dziewczyny błądziły te słowa, a po policzkach spływały łzy, radości. Nagle przez odgłos odbijanego deszczu przebił się dźwięk dzwonka. Niechętnie, wolnym krokiem poszła otworzyć. Uchyliła drzwi, a jej oczom ukazała się...

*jakiś czas wcześniej*

- Dziękuję chłopacy, na dziś to wszystko - zakończyła prezenterka wywiad. Wszyscy wstali i udali się do garderoby po swoje rzeczy. 
- Dlaczego nie powiesz jej tego prosto w oczy? - zapytał Harry
- Boję się... 
- OD kiedy się czegoś boisz? - zdziwił się lokowaty. 
- Liam, najtrudniejszy pierwszy krok – powiedział Louis. 
- Nie wiem chłopacy. Muszę sobie wszystko przemyśleć - złapał torbę i wyszedł do swojego samochodu. Przez kilka godzin błądził po ulicach Londynu, przejeżdżał obok jej mieszkania, widział ją palącą papierosa na balkonie. Liam wrócił do mieszkania w którym nie było już chłopców.Cały czas bał się. Tylko czego? Jeśli się kogoś  kocha to trzeba przełamać ten strach. 
 Spojrzał na ich wspólne zdjęcie stojące na szafce nocnej. Złapał kluczyki i wybiegł z mieszkania. Ignorując wszelkie zasady ruchu drogowego jechał do jej mieszkania. Nie zauważając migającej  kontrolki informującej o małej ilości paliwa. Niestety nie starczyło go by dojechał pod dom ukochanej. W połowie auto zgasło. Kilka razy uderzył pięściami o kierownice i wyszedł z niego. Biegnąc przez deszcz ile sił w nogach do niej. Cały przemoknięty nacisnął dzwonek do drzwi a po chwili pojawiła się ona. Dziewczyna rzuciła mu się na szyję. Objął ją mokrymi rękami w tali i przycisnął mocniej do siebie. Tak żeby nie uciekła. Miał ją przy sobie, trzymał w swoich rękach największy skarb. 
- Przepraszam. Kocham Cię. - szepnął do jej ucha. 
- Też Cię kocham - powiedział. 

Oboje weszli do mieszkania, gdzie dała mu świeże ubrania i resztę czasu spędzili wspólnie. Ciesząc się swoją obecnością. 
Ta para jest dość nietypowa. Jednego dnia się kłócą, a drugiego w sposób niezwykły wymazują urazy dnia przedniego i stają się nieodłączną całością. Cóż to się nazywa prawdziwa miłość.
 _______________________________________________________________________________
Dzisiaj trochę dłużej niż zwykle :D Iii jest 18-nasty rozdział :) Przepraszam,że tak długo na niego musieliście czekać :) Oczywiście postaram się pisać szybciej i również przeczytać wasze ff,ale nie zawsze mam na to czas,ostatni tydzień jest zwariowany,na dodatek zaczęłam dietę trzymajcie kciuki.Przepraszam was również za błędy :)
 Tutaj macie zwiastun do którego oglądania zachęcam jeśli chcecie się dowiedzieć co może się wydarzyć :)
                                                                                             

Pytanie:
1.Czy Danielle znowu namiesza w życiu Blue i Liama ? Co sądzicie ? 

Jeżeli chcecie się ze mną skontaktować:
TT ---> @KateMartyna
ASK----> http://ask.fm/MartynaKate

Ii zapraszam was na moje blogi:
http://czaszmiankhloeliam1d.blogspot.com/
http://wszystkonatematmartina.blogspot.com/



środa, 19 sierpnia 2015

Zwiastun.

Pooglądajcie bo warto! Dowiecie się co może was czekać dalej. Przygotujcie się bo za wesoło ni będzie,









 Pozdrawiam Martyna.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 17

- Mówiła Ci Blue co ma zamiar zaśpiewać? – zapytała Chanel,April.
- Cały czas nie może się zdecydować - odpowiedziała nie odrywając wzroku od oglądanego właśnie odcinka "Glee" - założę się, że kilka dni przed finałem zmieni zdanie - zaśmiała się. Obie wróciły do oglądania włączonego serialu w ciszy, którą po kilku minutach przerwał dźwięk otwieranych drzwi. 
- Wróciłam - usłyszały radosny dźwięk przyjaciółki. 
- Czy ja dobrze słyszę? - zapytała Chanel spoglądając zszokowana na siedzącą obok April, kiedy z przedpokoju zaczęły dobiegać jej ciche śmiechy - Liam uspokój się - usłyszały dziewczyny i momentalnie wyskoczyły zobaczyć czy słuch ich nie myli. Otóż nie mylił w przedpokoju na własne oczy ujrzały Blue i Liama który obejmował ją w pasie tym samym łaskocząc w brzuch.
-
  Powiedz ze nie mam omamów – szepnęła April.
- Jeżeli ty je masz to ja również - powiedziała. 
- Ooo - zdziwiła się ich obecnością w pomieszczeniu Blue - Mamy gościa - dodała jak gdyby nigdy nic. 
- Fajnie... 
- Cześć - pomachał im szatyn . 
- Czyli się pogodziliście? - upewniała się blondynka. 
- Tak - szepnęła Blue spoglądając na swojego chłopaka - Miałaś racje, żebym z nim porozmawiała - zwróciła się do przyjaciółki - Dziękuję - cmoknęła ją w policzek. 

- Nie ma za co - przytuliła ją - cieszę się że wszystko się wyjaśniło.
       Szczęśliwa para udała się do sypialni, którą aktualnie Blue dzieliła z April. Weszli do pokoju, a chłopak od razu rzucił się na łóżko opierając się na łokciu a wzrok kierując na swoją dziewczynę, która przystąpiła do przekładania ubrań z walizki do szafy na półki przygotowane dla niej przez Wesley - Nie przyglądaj mi się tak - szepnęła. 
- Dlaczego? - zaśmiał się. 
- Nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy. Czerwienię się i wyglądam okropnie -powiedziała siadając obok niego. 
- Wyglądasz słodko jak się czerwienisz - szepnął powoli podnosząc się do jej ust, a po chwili jego wilgotne i ciepłe wargi przyłączyły się do jej. Złączyły się idealnie w delikatnym pocałunku. 
- Kocham Cię - szepnął Liam gdy rozłączyli swe usta. 
- Je ciebie też - dziewczyna położyła swoją głowę na jego klatce piersiowej przytulając się do niego całym ciałem. 
- Hej wybrałaś już piosenkę? - zapytał po kilku minutach ciszy. 
- Powiedzmy że mam kilka typów - szepnęła. 
- Na przykład...- dopytywał
- Niespodzianka - westchnęła - chcesz coś do picia? - zapytała.
- Nie, dziękuję.
- Zaraz wracam idę nalać sobie wody - wstała i wyszła.
- Blue nie wiesz gdzie jest Liam? - zapytał wchodzący właśnie do  mieszkania Malik wraz z resztą zespołu i Nikki, a ona wskazała na drzwi z których właśnie wyłonił się Payne. 
- Kurwa człowieku szukaliśmy Cię - krzyknął Harrya uderzając go w tym momencie w głowę.
- Ała! -wrzasnął - mówiłem, że nie wiem kiedy wrócę - dodał poprawiając włosy. 
- A telefon? 
- Padł - wzdrygnął ramionami. 
- Ja Cię kiedyś uduszę - powiedział loczek zaciskając dłonie i po chwili puszczając je.
- Groźby są karalne - zaśmiał się i znów oberwał. 
- Dobra dajcie spokój - wkroczył między dwójkę Zayn
- Mamy wam coś do powiedzenia - szepnęła Nikki i ręką wskazała by usiedli w salonie - Najpierw chcecie coś do picia? 
- Herbata - wyrwali się chórem. 
- I jakieś ciastka - dodał uśmiechnięty Niall. 
      Dziewczyna poszła do kuchni, gdzie wstawiła wodę i przeszukała wszystkie szafki w celu odnalezienia czegoś słodkiego dla farbowanego głodomora. Na próżno. 
- Niall kochanie nie mam żadnych ciastek - krzyknęła.
- Jesteście tam cztery więc jedna idzie do sklepu - powiedział zadowolony. 
- Okej ja pójdę - powiedział Blue i zabrała torbę. 
- Zaczekaj idę z tobą - zakomunikował pasiasty wkładając buty, a po chwili oboje byli przed budynkiem w którym teraz mieszkała dziewczyna. 
- Tesco? - zaproponował Liam. 
- Tesco - potwierdziła i udali się w kierunku owego marketu. 
Droga przebiegała im spokojnie. Nie spotkali żadnego z paparazzich i tylko dwie bardzo miłe fanki, które po zrobieniu zdjęcia i dostaniu autografu nie chciały więcej przeszkadzać. Blue nie przeszkadzali żadni fani, wręcz przeciwnie, gdy widziała uśmiech na twarzy swojego ukochanego, kiedy z nimi rozmawiał sama się cieszyła i nie miała serca robić mu żadnych wyrzutów z tego powodu. Po około dziesięciominutowym spacerze dotarli do sklepu. Chłopak wziął koszyk i udali się między regały ze słodyczami zaopatrując się na wszelki wypadek w większa ilość produktów, z którymi udali się do kasy. Jednak przy stanowisku Liam zniknął. Dziewczyna rozglądała się za nim w obszarze który obejmował jej wzrok. Znalazła go. Wracał do niej z około trzy kilowym woreczkiem marchewek.
- Serio? - zapytała gdy podawała owy produkt sprzedawczyni.
- Niall ma ciastka, a Louis będzie miał marchewki - powiedział dumny. 
- W takim razie ja kupuję sobie papierosy - rzuciła z nadzieją że to go rozbawi, albo przejdzie i nie będzie robił jej wyrzutów. Myliła się. Jego rozbawiona twarz od razu przyjęła wyraz zdenerwowanej i niezadowolonej - żartowałam - szepnęła i płacąc za zakupy złapała dwie folie w które zostały zapakowane. Odeszła od kasy zostawiając go w tyle. Dziewczyna przystanęła  jeszcze w kawiarni przy markecie i kupiła sobie śmietankowego Shake'a. 
- Przepraszam - szepnął Liam obejmując ją przy ladzie od tyłu, a dziewczyna wzięła tylko swój napój i odeszła nie zwracając na niego większej uwagi - o co Ci chodzi? - lekko się zdenerwował. Przystanęła. 
- O co mi chodzi? - zapytała z drwiną, a on kiwną głową -Liam nie chodzi o to, że robisz mi wyrzuty z powodu jakiś durnych fajek tylko o to, że na każdym kroku starasz się mnie kontrolować - powiedziała spokojnie, ale z nutką złości w głosie - Kontrolujesz to z kim się spotykam, co kupuję, czy palę i kiedy to robię - dodała i ruszyła w stronę mieszkania. Oboje przemierzyli tą drogę w ciszy. Ona wolała zachować spokój, bo nie miała sił na kolejny odbiór jego raniących słów, a on tak naprawdę nie wiedział co ma powiedzieć. Przeprosić? Tylko za co? Miał ją przepraszać za to ze się martwi? A może po prostu przesadzał? Cóż sam nie był przekonany czy odpowiednio się zachowuje. 
   Para w ciszy weszła do mieszkania. Blue rzuciła Niall'owi na kolana reklamówkę z pożądanymi przez niego słodyczami, a sama bez słowa weszła do sypialni. Liam jak gdyby nigdy nic zajął wolny fotel obracając w dłoniach swój telefon. To wszystko na co go stać? Niestety. 
- Coś Ty jej znowu zrobił? - zapytał z wyrzutem Louis. 
- Czemu sądzisz ze to ja? Może ona też jest czasem winna. - wybuchnął na przyjaciela.
- Zdążyłem zauważyć że ostatnio nie panujesz na emocjami - rzucił w jego stronę. 
- Dobra niech zawsze będzie moja wina - powiedział i wkładając słuchawki w uszy wstał i opuścił mieszkanie. 
- Aha - szepnęła zdezorientowana April. 
- Zobaczę co u Blue – powiedziała Nikki.
- Ey, ale miałaś nam coś powiedzieć – wtrąciła Chanel. 
- To może poczekać - szepnęła i zapukała do drzwi pokoju. W odpowiedzi dostała tylko ciszę - Mogę? - zapytała uchylając lekko drzwi.
- Jasne - szepnęła brunetka siadają na łóżku po turecku. Dziewczyna niepewnie weszła do pokoju zamykając drzwi i siadając obok niej. - W czymś Ci pomóc? - zapytała wysilając się na uśmiech.
- Mogę zapytać o to samo - powiedziała patrząc na jej twarz po której słynęła jeszcze jedna łza - Blue co się znów stało? - zapytała. 
- To nic takiego - próbowała się uśmiechnąć, ale widziała że przyjaciółka jej nie wierzy - naprawdę. 
- Widzę, że nie jest okej, więc nie przekonuj mnie na siłę bo to nic nie da - twardo obstawiała przy swoim. 
- Nikki proszę - westchnęła z nadzieją - chce to sobie najpierw sama poukładać.
- Dobrze, ale pamiętaj że zawsze możesz przyjść do mnie porozmawiać - szepnęła wstając - a teraz chodź do pokoju, mamy wam coś z Zayn'em do powiedzenia. 
- Nie chcę tam teraz iść - powiedziała myśląc że Liam siedzi z nimi w pokoju.
- Liam gdzieś wyszedł - zachęciła ją.
- Niech Ci będzie - wstała i razem z nią wyszła do reszty. 
- Wszystko dobrze? – zapytała April ,a w odpowiedzi tylko kiwnęła głową. Watson podeszła do Mulata i złapała go za rękę. Oboje spojrzeli na siebie i z uśmiechami na twarzy pokiwali twierdząco głowami. 
- Kochani... - zaczął Mulat.
- Będziemy mieć dziecko – dokończyła Nikki, a wśród przyjaciół rozległ się okrzyk radości. 
- Gratuluję - powiedzieli równo i zrobili grupowy uścisk. 

Przed następne dwie godziny wszyscy siedzieli razem ciesząc się radosną nowiną o stanie błogosławionym Nicole. Zayn nie mógł opanować swojej radości i w kółko powtarzała jaki jest szczęśliwy z powodu iż zostanie ojcem. Jedynie znajdująca się pośród nich Blue błądziła myślami gdzieś daleko. 
- Przepraszam was - wstała - pójdę się położyć - wyszła po drodze zabierając pidżamę i kosmetyczkę z pokoju i weszła do łazienki. Pozbyła się ubrań i weszła pod prysznic. Chłodne krople wody orzeźwiały jej ciało pobudzając w nim energię, siłę by nie przejmować się tak tym wszystkim. Było to dla niej poniekąd ukojenie. Ocierając swoje żelem o zapachu mięty i trawy cytrynowej czuła się oczyszczona i 'opłukana' z problemów dnia dzisiejszego. Marzyła o jednym by cały koszmar się skończył, a ona mogła wieść spokojne życie. Tak jak przed ponownym spotkaniem Liama, ale teraz kończył się tylko ten cholerny dzień. Liczyła na lepsze jutro, szczęśliwe jutro, ale kiedy się budziła znów było dzisiaj. Tak cholernie przygnębiające.

_________________________________________________________________________________
Iii jest 17 rozdział :) Przepraszam was,że tak długo musieliście na niego czekać po prostu są wakacje w sumie to ich koniec :( Aaa przez te upały też nie miałam czasu opisać bo z tego gorąca brakowało mi weny :D Nigdy tak bardzo nie cieszyłam się z powodu deszczu no kto normalny może wytrzymać taki upał ? :D
Przepraszam również za błędy :)
 Pytania:   
 1.Jaką piosenkę ma zaśpiewać Blue? Podajcie jakiś tytuł ale niech to nie będzie piosenka One Direction :D
2.Aaa właśnie mam takie do was pytanie jakiej płci ma być dziecko Nikki i Zayna i jak ma mieć na imię ? ;d
3.Liam i Blue ciągle się kłócą nie wkurza was to ? 

Obserwatorzy