- Blue wstawaj. Śniadanie gotowe. – zawołała pani Weasley.
- Zaraz będę. – powiedziała dziewczyna i udała się na poranna toaletę.
- Dzisiaj otwieram dopiero o 11 więc masz trochę czasu dla siebie - powiedziała Anne gdy skończyły konsumpcję śniadania.
- Dobrze się składa, bo chciałam wcześniej wyskoczyć do miasta na jakieś zakupy – powiedziała zadowolona dziewczyna.
- Anne ? – zapytała niepewnie.
- Tak słucham – odpowiedziała kobieta.
- Mogła bym wziąć kilka dni wolnego? Chciałabym jutro pojechać do Wolverhampton na kilka dni, ponieważ jest rocznica śmierci rodziców.
- Nie ma sprawy. Zamknę lokal na kilka dni.
- Dziękuje. Jest pani kochana. – powiedziała szczęśliwa, ale za razem smutna tym że już tyle lat nie ma ich przy niej.
- Nie pani. Powtarzałam już Ci to tyle razy. – zaśmiała się Anne.
- Przepraszam, ale głupio mi tak mówić po imieniu.
- A mi głupio gdy mówisz do mnie na pani.
- Postaram się przestawić.
Pani Weasley była dla Blue bardzo miła i opiekuńcza. Przygarnęła ją do siebie a nie musiała. Dziewczyna wiele jej zawdzięczała, Anne od pół roku mieszkała sama, ponieważ jej córka wyprowadziła się i zamieszkała z przyjaciółmi bliżej swojej uczelni. April bardzo polubiła Blue. Była dla niej jak przyjaciółka. Często gdzieś razem wychodziły i rozmawiały.
O 9 Blue wyruszyła na małe zakupy. Chciała uzupełnić swoja szafę kilkoma nowymi wiosennymi łaszkami. Udała się do pierwszego sklepu jaki spotkała na swojej drodze. Wybrała kilka naprawdę ładnych bluzeczek i poszła do przymierzalni. Ostatecznie kupiła koszulkę i beżowy sweterek.Chodziła jeszcze jakąś godzinę po różnych sklepach, a jako nowe nabytki do jej szafy trafiły jeszcze czarne rurki i czarne balerinki. Po skromnych zakupach spacerkiem udała się do pracy.
Lokal pani Weasley nie był za duży. Była to mała restauracja koło parku do której często zaglądały rodziny z dziećmi na popołudniowe desery czy lody. Kobieta nie mogła narzekać na brak klientów.
Chodź Blue marzyła by zostać lekarzem czy zawodowo rozwijać się w kierunku muzycznym kochała tę pracę. Ludzie, którzy tam przychodzili byli mili. Nigdy nie miała żadnych nieprzyjemności, ani nie zdarzyły się żadne skargi na nią. Pani Weasley była bardzo zadowolona z takiej pracownicy.
Dzisiejszy dzień w pracy nie był za ciężki. Na dworze było pochmurno, więc ludzie siedzieli w domach. Anne postanowiła zamknąć dzisiaj wcześniej więc obie z Blue przed godziną 20 były w domu. Dziewczyna chciała zostać w rodzinnym mieście trzy dni, więc musiała zabrać kilka rzeczy. Po kolacji udała się spakować. Po prostu chciała spędzić kilka dni w miejscu z którym wiązała liczne i najlepsze wspomnienia.
Następnego dnia w drodze do Wolverhampton Blue pogrążyła się w smutku. Oprócz pani Anne i jej córki, która miała swoje życie i przyjaciół nie miała ona nikogo. Myślała że jest beznadziejna. Miała już 20 lat, a nie umiała się usamodzielnić. Z domu dziecka wyrwała się przy pomocy obcej kobiet, a sama tego nie potrafiła. Była za słaba. Nie radziła sobie sama z codziennym życie. Zastanawiało ją dlaczego sama sobie nie radzi. Może dlatego, że została zraniona przez życie i los się od niej odwrócił ?Zycie bywa okrutnie, ale dla niej już szczególnie.Zastanawiała się co jeszcze złego jej się przytrafi, a może w jej życiu pojawi się coś co je odmieni? Będzie miała dobra passę ? Każdy dzień był dla Blue niespodzianką. Jednak ona miała powoli już ich dosyć, a dość często przez jej głowę przechodziły myśli samobójcze. Zastanawiało ją co byłoby dla niej lepszym rozwiązaniem.
Wysiadając z samochodu pożyczonego od Anne poczuła jak na jej cerę spadając zimne krople deszczu. Nałożyła kaptur na głowę i ze wzrokiem wbitym w czubki swych botków podążyła w głąb cmentarza. Na marmurowym nagrobku rodziców ułożyła zakupione wcześniej białe goździki i zapaliła lampkę.
Usiadła na wilgotnej ławce dalej zatracając się w swojej refleksji. Czy byłoby jej lepiej tam po drugiej stronie z rodzicami ? Jeżeli ta ‘druga strona’ istnieje. Tam przynajmniej byłaby z osobami które ją kochają mimo wszystko, z kimś kto był i jest dla niej bliski. Rodziców nie było z nią już 13 lat. Czas gna jak oszalały. Jest egoistą. Z dnia na dzień Blue zbliżała się do swojej śmierci. Do dnia spotkania z rodzicami, który chciała przyśpieszyć.
Jej przemyślenia i rozmowy z nimi trwały dobre kilka godzin. Opowiedziała co u niej i że chciała by być z nimi teraz. Na odchodne szepnęła jeszcze, że już niedługo się spotkają i znów utworzą szczęśliwą rodzinę na jednej z śnieżnobiałych chmurek.
Zaparkowała samochód pod domem i chciała już udać się do środka. Jednak jej spojrzenie powędrowało w kierunku domu państwa Payne w którym świeciło się światło. O ile nic się nie pozmieniało był to salon. Dziewczyna postanowiła przełamać strach i ich odwiedzić . Miała nadzieję że Liama nie będzie. Z tego co pamięta jak czytała ostatnio jakąś gazetę to One Direction było akurat w trasie po USA. Pewna siebie zadzwoniła dzwonkiem jednak po chwili ta pewność wyparowała i ogarnął ją strach. Już chciała się wycofać, ale było za późno. Jej oczom ukazała się dziewczyna o blond włosach.
- Dobry wieczór – powiedziała – w czym mogę pomóc ?
- Cześć –odpowiedziała niepewnie Blue – Jest Karen? – zapytała. Głos jej drżał, a ręce się trzęsły.
- Mamo ktoś do Ciebie. – zawołała dziewczyna.
- Kto ? – usłyszała znajomy głos i kroki, a po chwili kobieta o jasnych włosach stanęła obok córki. Niewątpliwie to była ona, dziewczyna schowała się do domu, a kobieta z uwagą przyglądała się Blue, aż zapytała.
- W czym mogę pani pomóc? – była lekko skrępowana, zachowywała się jakby ją poznawała, ale nie była do końca pewna. W skupieniu analizowała każdy detal jej twarzy.
- Przepraszam – powiedziała brunetka i odwróciła się w kierunku domu, a za sobą usłyszała zamykające się drzwi.
- Zaczekaj. – zawołała za nią Karen, Na co zwróciła się w jej stronę.
- Tak ? – zapytała. Kobieta zbliżyła się do niej.
- Blue czy to Ty? - zapytała niepewnie.
- Tak – odpowiedziała z głową spuszczoną w dół, a Karen ją mocno do siebie przytuliła. Nastolatce po twarzy spłynęły łzy. Łzy szczęścia czy smutku?
- Co tutaj robisz ? – zapytała uradowana.
- Jutro rocznica ich śmierci. – odpowiedziała jej łamiącym się głosem.
- To już tyle lat. – szepnęła kobieta – Jaka Ty jesteś śliczna i podobna do matki. – dodała. – Chodźmy do środka – powiedziała kierując się do drzwi.
- Nie ja chciałam… - zaczęła – w sumie nie wiem po co tutaj przyszłam – kontynuowała zgubiona – przepraszam – dodała – Już muszę wracać.
- Nie widziałyśmy się tyle lat. Nie możesz teraz tak odejść. Musisz opowiedzieć co u Ciebie, a przede wszystkim spotkać się z Liamem – mówiła.
- Nie ja już muszę wracać, a Liam lepiej żeby nie wiedział że tutaj byłam – powiedziała ze łzami w oczach.
- Dlaczego zdziwiła się.
- On ma już nowych przyjaciół, nowe życie. Na mnie nie ma miejsca.
- Co Ty bredzisz dziewczyno? Ty byłaś częścią jego życia…
- BYŁAM – podkreśliła – Dobranoc – dodała – Proszę nic mu nie mówić – odeszła, a kobieta wróciła do domu postanawiając wykonać jej prośbę. Nurtowało ją pytanie dlaczego tak się zachowuje.
****
Blue udała się do starego domu jej rodziny i poszła spać. Rankiem obudziły ją promienie słoneczne, które ledwo przebijały się przez deszczowe chmury. Wstała dość wypoczęta. Biorąc poranny prysznic zrobiła kilka świeżych cięć na swoim nadgarstku z których wypłynęła czerwona krew, Zadawała sobie ból, a widok kropel czerwonej mazi które kapały z jej ręki łącząc się z wodą w jedność uspakajały ją. Popołudniu znów wybrała się na cmentarz. Jednak promienie słońce które przywitały ją rankiem przegrały walkę o wybicie się zza ciemnych chmur z których teraz padał zimny deszcz. Usiadła znów na ławce znajdujących się przy ich nagrobku i opowiedziała im o tym jak cierpi tutaj bez nich, ze
wytrzymywała już 13 lat, ale z dnia na dzień było jej coraz gorzej. Miała panią Weasley i jej, ale jak
dwie obce osoby mogą jej wypełnić 13 lat samotnego życia w domu dziecka między dziećmi które jej dokuczały.? Nie mogły. Poprosiła matkę, żeby pomogła jej to przejść, albo zabrać ją do siebie. W sumie wolała opcję drugą, ale rodzicielka obserwująca ją z niebios miała już co do niej inne plany. Miała być jej aniołem stróżem, który pomoże jej przejść przez życie nie do końca usłane różami.
Dziewczyna zdecydowała się wracać dziś do Londynu. Nie chciała natknąć się tutaj na Liama, ani na jego matkę. Wśród cmentarne ciszy usłyszała kroki. Ściemniało się już więc obleciał ją lekki strach, ale siedziała na ławce w bezruchu. Ktoś się do niej zbliżał. Mimo lekkiego strachu nie przejęła się tym. Osoba przystanęła niedaleko niej.
- Blue…- szepnął łagodny męski głos, a ona powolnym ruchem zwróciła głowę w jego stronę i…
________________________________________________________________________________
Myślę,że pierwszy rozdział się podoba :) Jak myślcie kto jest tym tajemniczym mężczyzną ?
Niestety musiałam zmienić szablon :( Ale czy ktoś umiałby mi zrobić lub wie gdzie mogę znaleźć szablon z Liamem i Phoebe Tonkin ?
- Zaraz będę. – powiedziała dziewczyna i udała się na poranna toaletę.
- Dzisiaj otwieram dopiero o 11 więc masz trochę czasu dla siebie - powiedziała Anne gdy skończyły konsumpcję śniadania.
- Dobrze się składa, bo chciałam wcześniej wyskoczyć do miasta na jakieś zakupy – powiedziała zadowolona dziewczyna.
- Anne ? – zapytała niepewnie.
- Tak słucham – odpowiedziała kobieta.
- Mogła bym wziąć kilka dni wolnego? Chciałabym jutro pojechać do Wolverhampton na kilka dni, ponieważ jest rocznica śmierci rodziców.
- Nie ma sprawy. Zamknę lokal na kilka dni.
- Dziękuje. Jest pani kochana. – powiedziała szczęśliwa, ale za razem smutna tym że już tyle lat nie ma ich przy niej.
- Nie pani. Powtarzałam już Ci to tyle razy. – zaśmiała się Anne.
- Przepraszam, ale głupio mi tak mówić po imieniu.
- A mi głupio gdy mówisz do mnie na pani.
- Postaram się przestawić.
Pani Weasley była dla Blue bardzo miła i opiekuńcza. Przygarnęła ją do siebie a nie musiała. Dziewczyna wiele jej zawdzięczała, Anne od pół roku mieszkała sama, ponieważ jej córka wyprowadziła się i zamieszkała z przyjaciółmi bliżej swojej uczelni. April bardzo polubiła Blue. Była dla niej jak przyjaciółka. Często gdzieś razem wychodziły i rozmawiały.
O 9 Blue wyruszyła na małe zakupy. Chciała uzupełnić swoja szafę kilkoma nowymi wiosennymi łaszkami. Udała się do pierwszego sklepu jaki spotkała na swojej drodze. Wybrała kilka naprawdę ładnych bluzeczek i poszła do przymierzalni. Ostatecznie kupiła koszulkę i beżowy sweterek.Chodziła jeszcze jakąś godzinę po różnych sklepach, a jako nowe nabytki do jej szafy trafiły jeszcze czarne rurki i czarne balerinki. Po skromnych zakupach spacerkiem udała się do pracy.
Lokal pani Weasley nie był za duży. Była to mała restauracja koło parku do której często zaglądały rodziny z dziećmi na popołudniowe desery czy lody. Kobieta nie mogła narzekać na brak klientów.
Chodź Blue marzyła by zostać lekarzem czy zawodowo rozwijać się w kierunku muzycznym kochała tę pracę. Ludzie, którzy tam przychodzili byli mili. Nigdy nie miała żadnych nieprzyjemności, ani nie zdarzyły się żadne skargi na nią. Pani Weasley była bardzo zadowolona z takiej pracownicy.
Dzisiejszy dzień w pracy nie był za ciężki. Na dworze było pochmurno, więc ludzie siedzieli w domach. Anne postanowiła zamknąć dzisiaj wcześniej więc obie z Blue przed godziną 20 były w domu. Dziewczyna chciała zostać w rodzinnym mieście trzy dni, więc musiała zabrać kilka rzeczy. Po kolacji udała się spakować. Po prostu chciała spędzić kilka dni w miejscu z którym wiązała liczne i najlepsze wspomnienia.
Następnego dnia w drodze do Wolverhampton Blue pogrążyła się w smutku. Oprócz pani Anne i jej córki, która miała swoje życie i przyjaciół nie miała ona nikogo. Myślała że jest beznadziejna. Miała już 20 lat, a nie umiała się usamodzielnić. Z domu dziecka wyrwała się przy pomocy obcej kobiet, a sama tego nie potrafiła. Była za słaba. Nie radziła sobie sama z codziennym życie. Zastanawiało ją dlaczego sama sobie nie radzi. Może dlatego, że została zraniona przez życie i los się od niej odwrócił ?Zycie bywa okrutnie, ale dla niej już szczególnie.Zastanawiała się co jeszcze złego jej się przytrafi, a może w jej życiu pojawi się coś co je odmieni? Będzie miała dobra passę ? Każdy dzień był dla Blue niespodzianką. Jednak ona miała powoli już ich dosyć, a dość często przez jej głowę przechodziły myśli samobójcze. Zastanawiało ją co byłoby dla niej lepszym rozwiązaniem.
Wysiadając z samochodu pożyczonego od Anne poczuła jak na jej cerę spadając zimne krople deszczu. Nałożyła kaptur na głowę i ze wzrokiem wbitym w czubki swych botków podążyła w głąb cmentarza. Na marmurowym nagrobku rodziców ułożyła zakupione wcześniej białe goździki i zapaliła lampkę.
Usiadła na wilgotnej ławce dalej zatracając się w swojej refleksji. Czy byłoby jej lepiej tam po drugiej stronie z rodzicami ? Jeżeli ta ‘druga strona’ istnieje. Tam przynajmniej byłaby z osobami które ją kochają mimo wszystko, z kimś kto był i jest dla niej bliski. Rodziców nie było z nią już 13 lat. Czas gna jak oszalały. Jest egoistą. Z dnia na dzień Blue zbliżała się do swojej śmierci. Do dnia spotkania z rodzicami, który chciała przyśpieszyć.
Jej przemyślenia i rozmowy z nimi trwały dobre kilka godzin. Opowiedziała co u niej i że chciała by być z nimi teraz. Na odchodne szepnęła jeszcze, że już niedługo się spotkają i znów utworzą szczęśliwą rodzinę na jednej z śnieżnobiałych chmurek.
Zaparkowała samochód pod domem i chciała już udać się do środka. Jednak jej spojrzenie powędrowało w kierunku domu państwa Payne w którym świeciło się światło. O ile nic się nie pozmieniało był to salon. Dziewczyna postanowiła przełamać strach i ich odwiedzić . Miała nadzieję że Liama nie będzie. Z tego co pamięta jak czytała ostatnio jakąś gazetę to One Direction było akurat w trasie po USA. Pewna siebie zadzwoniła dzwonkiem jednak po chwili ta pewność wyparowała i ogarnął ją strach. Już chciała się wycofać, ale było za późno. Jej oczom ukazała się dziewczyna o blond włosach.
- Dobry wieczór – powiedziała – w czym mogę pomóc ?
- Cześć –odpowiedziała niepewnie Blue – Jest Karen? – zapytała. Głos jej drżał, a ręce się trzęsły.
- Mamo ktoś do Ciebie. – zawołała dziewczyna.
- Kto ? – usłyszała znajomy głos i kroki, a po chwili kobieta o jasnych włosach stanęła obok córki. Niewątpliwie to była ona, dziewczyna schowała się do domu, a kobieta z uwagą przyglądała się Blue, aż zapytała.
- W czym mogę pani pomóc? – była lekko skrępowana, zachowywała się jakby ją poznawała, ale nie była do końca pewna. W skupieniu analizowała każdy detal jej twarzy.
- Przepraszam – powiedziała brunetka i odwróciła się w kierunku domu, a za sobą usłyszała zamykające się drzwi.
- Zaczekaj. – zawołała za nią Karen, Na co zwróciła się w jej stronę.
- Tak ? – zapytała. Kobieta zbliżyła się do niej.
- Blue czy to Ty? - zapytała niepewnie.
- Tak – odpowiedziała z głową spuszczoną w dół, a Karen ją mocno do siebie przytuliła. Nastolatce po twarzy spłynęły łzy. Łzy szczęścia czy smutku?
- Co tutaj robisz ? – zapytała uradowana.
- Jutro rocznica ich śmierci. – odpowiedziała jej łamiącym się głosem.
- To już tyle lat. – szepnęła kobieta – Jaka Ty jesteś śliczna i podobna do matki. – dodała. – Chodźmy do środka – powiedziała kierując się do drzwi.
- Nie ja chciałam… - zaczęła – w sumie nie wiem po co tutaj przyszłam – kontynuowała zgubiona – przepraszam – dodała – Już muszę wracać.
- Nie widziałyśmy się tyle lat. Nie możesz teraz tak odejść. Musisz opowiedzieć co u Ciebie, a przede wszystkim spotkać się z Liamem – mówiła.
- Nie ja już muszę wracać, a Liam lepiej żeby nie wiedział że tutaj byłam – powiedziała ze łzami w oczach.
- Dlaczego zdziwiła się.
- On ma już nowych przyjaciół, nowe życie. Na mnie nie ma miejsca.
- Co Ty bredzisz dziewczyno? Ty byłaś częścią jego życia…
- BYŁAM – podkreśliła – Dobranoc – dodała – Proszę nic mu nie mówić – odeszła, a kobieta wróciła do domu postanawiając wykonać jej prośbę. Nurtowało ją pytanie dlaczego tak się zachowuje.
****
Blue udała się do starego domu jej rodziny i poszła spać. Rankiem obudziły ją promienie słoneczne, które ledwo przebijały się przez deszczowe chmury. Wstała dość wypoczęta. Biorąc poranny prysznic zrobiła kilka świeżych cięć na swoim nadgarstku z których wypłynęła czerwona krew, Zadawała sobie ból, a widok kropel czerwonej mazi które kapały z jej ręki łącząc się z wodą w jedność uspakajały ją. Popołudniu znów wybrała się na cmentarz. Jednak promienie słońce które przywitały ją rankiem przegrały walkę o wybicie się zza ciemnych chmur z których teraz padał zimny deszcz. Usiadła znów na ławce znajdujących się przy ich nagrobku i opowiedziała im o tym jak cierpi tutaj bez nich, ze
wytrzymywała już 13 lat, ale z dnia na dzień było jej coraz gorzej. Miała panią Weasley i jej, ale jak
dwie obce osoby mogą jej wypełnić 13 lat samotnego życia w domu dziecka między dziećmi które jej dokuczały.? Nie mogły. Poprosiła matkę, żeby pomogła jej to przejść, albo zabrać ją do siebie. W sumie wolała opcję drugą, ale rodzicielka obserwująca ją z niebios miała już co do niej inne plany. Miała być jej aniołem stróżem, który pomoże jej przejść przez życie nie do końca usłane różami.
Dziewczyna zdecydowała się wracać dziś do Londynu. Nie chciała natknąć się tutaj na Liama, ani na jego matkę. Wśród cmentarne ciszy usłyszała kroki. Ściemniało się już więc obleciał ją lekki strach, ale siedziała na ławce w bezruchu. Ktoś się do niej zbliżał. Mimo lekkiego strachu nie przejęła się tym. Osoba przystanęła niedaleko niej.
- Blue…- szepnął łagodny męski głos, a ona powolnym ruchem zwróciła głowę w jego stronę i…
________________________________________________________________________________
Myślę,że pierwszy rozdział się podoba :) Jak myślcie kto jest tym tajemniczym mężczyzną ?
Niestety musiałam zmienić szablon :( Ale czy ktoś umiałby mi zrobić lub wie gdzie mogę znaleźć szablon z Liamem i Phoebe Tonkin ?
Liam. To na pewno on. No przynajmniej mam taką nadzieję ;))
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
Czekam na kolejny
dziękuje :)
UsuńRozdział świetny bardzo mi się podoba :) Momentami jest smutny :( Myślę,że to będzie Liam :)
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo :)
UsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńBlue spotkała Karen, a jeśli chodzi o końcówkę czyżby to był Liam ?
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam, Cynical Caroline.
save-me-ff.blogspot.com
dziękuje może Liam ;)
UsuńŚwietny rozdział! Naprawdę! Już się nie mogę doczekać drugiego! I szablon też powalający! Skąd go masz?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie gdzie również nastąpiła zmiana szablonu i nowy rozdział! Liczę, że skomentujesz, to bardzo motywuję. ---> http://you-are-my-property-honey.blogspot.com
Dziękuje z tej strony mam szablon :)
UsuńBardzo spodobał mi sie ten rozdział. Blog jest na prawdę ciekawy jak opowiadanie. Na pewno nie raz tu wpadne xx
OdpowiedzUsuńhttp://secret-hill.blogspot.com/
możesz mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu w spamowniku lub czacie ? : )
UsuńOkej :)
UsuńŚwietny rozdział myślę,że Blue dobrze zrobiła,że tam pojechała :D Myślę,że jest to Liam ! Weny i czekam do następnego :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :) Może to jest on :D
UsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ .MYŚLĘ,ŻE JEST TO LIAM ! WENY I CZEKAM DO NASTĘPNEGO :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE :) MOŻE TO JEST ON :D
UsuńTo Liam. To na pewno on.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Zapraszam do mnie na nowy rozdział
saveyoutonight-louistommo.blogspot.com
dziękuje :)
UsuńZgaduje ze to Liam :) super rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
karmelkowe-blogowanie.blogspot.no
dziękuje :)
UsuńHej! Super rozdział ;) masz fajny styl pisania i szybko się czyta. Co do fabuły - wymyśliłaś świetną historię, przynajmniej świetnie się rozpoczyna ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Blue, prawie całe życie spędziła sama. Zastanawia mnie tylko czemu Liam po nią nie przyjechał. Nie wiedział gdzie ona jest, czy nie chciał? Mam nadzieję, że Blue przestanie myśleć o samobójstwie i spotka kogoś kto jej pomoże (no na przykład Liam)
Pozdrawiam ;)
PS: jeśli masz, proszę czas zajrzyj do mnie i skomentuj ;) : http://impossiblelovexx.blogspot.com/
Zobaczymy :)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Mam wrażenie, że to był Liam bo w sumie nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Trochę szkoda mi Blue, ale coś czuję, że spotkanie z tym tajemniczym mężczyzną chociaż trochę odmieni jej życie.
Czekam na next i weny życzę!
Pozdrawiam :)
Też mam taką nadzieję :)
UsuńYay, ale świetny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie przeczytałam go wcześniej, ale gdzieś zaginął mi link.
Trochę nużyło mnie to, jak Blue narzeka na swoje życie - nie, nie styl pisma, broń Boże! Po prostu dziewczyna nie miała AŻ TAK ciężkiego życia i myślę, że samobójstwo jest zdecydowanie zbyt.. przesadne.
Jestem pewna, że mężczyzną jest Liam! :D
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^^ ♥
my-story-of-jb.blogspot.com
Dziękuje bardzo za opinie,myślę,że też przesadza z tym samobójstwem :D
UsuńSuuuuper !zajebiste :D
OdpowiedzUsuńZapraszam cię również bardzo bardzo serdecznie na mojego nowego bloga. Dopiero jest pierwszy rozdział ale i tak można się dużo z niego dowiedzieć. Miło by mi było gdybyś zostwiła komentarz (: dopiero zaczynam jak wspomniałam wcześniej, więc każdy konentarz jest mega motywujący. Z góry dziękuję ~.^
(ps. glowna role gra ZoeSugg )
www.pleasemoretime.blogspot.com
Okej,ale do takich komentarzy jest spam :D
Usuńo mój boże...mimo że nie jestem jakąś wielką fanką 1D ale lubię ich i muszę powiedzieć że to co piszesz strasznie mnie to zaciekawiło i czekam na nowy rozdział! (już u mnie jest rozdział, informuję jak prosiłaś)
OdpowiedzUsuńOj dziękuje bardzo :)
UsuńNajlepszy rozdział !! Pewnie będzie to Liam i dlaczego ona się tak nad sobą użala ??
OdpowiedzUsuńKocham !:)
OdpowiedzUsuń